Nietypowy prezent dla Marcina Jaroszewskiego

W sobotnie przedpołudnie, krótko przed sparingową konfrontacją z GKS-em Jastrzebie, w korytarzach siedziby beniaminka spotkać można było wielu ludzi z pakunkami o różnych gabarytach. Pracownicy, kibice, przyjaciele klubu. Przemykali niemal po wszystkich kondygnacjach w poszukiwaniu prezesa. Każdy w pilnej sprawie. Tego dnia sternik Zagłębia, Marcin Jaroszewski obchodził bowiem 46. urodziny.

Prezenty? W większości oryginalne, z dużym walorem pomysłowości. Jeden z nich zwraca szczególną uwagę – piłkarze wręczyli swemu przełożonemu płetwy i okularki do pływania. To zapowiedź tego, co wydarzy się w styczniu przyszłego roku.

– Dojdzie do rewanżu za wyścig sprinterski sprzed ośmiu miesięcy – wyjaśnia prezes Marcin Jaroszewski. – Biegłem wtedy na setkę z Dawidem Kudłą. Przegrałem z bramkarzem półtorej sekundy, czyli jakieś sześć metrów. Nie wyglądało to dobrze. Teraz odwetu szukał będę na basenie. Styl dowolny, 50 metrów. Płyniemy w trzech – ja, Kudła i Matko Perdijić. Z tym ostatnim mogę mieć problem, bo mierzy dwa metry i mówi, że całe życie pływał w morzu.

Podobnie jak niecodzienne wydarzenie na bieżni, również ta rywalizacja będzie miała charakter charytatywny. Przegrani przekażą 1000 zł na konto akademii piłkarskiej Zagłębia. Stawka jest więc dwukrotnie wyższa niż poprzedniej zimy. Pięćset złotych wpłacił wtedy honorowo także zwycięzca sprintu.

– Wyścig w basenie ponownie będzie promocją akcji zachęcającej do wpłaty jednego procenta podatku na klubową akademię – dodaje sternik beniaminka ekstraklasy. – Oczywiście każdy może się przyłączyć do zakładu. Trzy tory cały czas mamy wolne…