Nieustępliwi wojownicy

Główną rozterką Jerzego Brzęczka będzie obsada środka defensywy, bo niewielkie są szanse na to, że Kamil Glik zdąży się wyleczyć. Lider polskiej obrony wczoraj wciąż nie trenował z zespołem; został w hotelu, gdzie ćwiczył indywidualnie. Niewykluczone, że piłkarz Monaco odbędzie trening już w Słowenii. Jednak czy będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu? Jeśli nie będzie w pełni gotów do gry, to jego występ z wielu względów wiązałby się z ryzykiem.

Bez Glika, z Krychowiakiem

Brak urodzonego w Jastrzębiu-Zdroju stopera to tak naprawdę jedyny kłopot selekcjonera, który będzie mógł za to skorzystać z Grzegorza Krychowiaka. 29-latek podczas pobytu w Warszawie narzekał na drobne kłopoty zdrowotne, ale wczoraj pracował już razem z kolegami. Jego obecność na murawie Stadionu Stożice będzie bardzo istotna, tym bardziej że znajduje się w świetnej formie, którą regularnie pokazuje w szeregach moskiewskiego Lokomotivu.

– Ważny jest przede wszystkim okres przygotowawczy, bo na tym bazuje się później cały sezon. Po mistrzostwach świata tego okresu nie było, a teraz jest zupełnie inaczej. Czuję się bardzo dobrze pod względem fizycznym i to jest dla mnie podstawa – mówił w rozmowie z TVP Sport Krychowiak.

Kto doda nam skrzydeł?

Odnotujmy też, że naszych reprezentantów odwiedził sędzia Szymon Marciniak, który dla pewności przywołał im jeszcze raz wszystkie nowinki dotyczące przepisów gry.

Granie… niesłowiańskie

Wczoraj w słoweńskiej gazecie „Delo” można było przeczytać wywiad ze Zlatko Dediciem, 34-letnim napastnikiem, który w reprezentacji Słowenii już nie występuje, ale zaliczył w jej barwach 48 spotkań. Jest to postać o tyle istotna dla polskiej piłki, że swoje dwa pierwsze gole w kadrze zdobył właśnie w meczach z biało-czerwonymi, w ramach eliminacji mistrzostw świata w RPA. Raz do siatki trafił we Wrocławiu, gdzie padł remis 1:1, a drugi raz już w Mariborze, w pamiętnym meczu przegranym przez Polskę 0:3.

– Nie można zignorować tego, jak Polska rok po roku wspinała się i stawała jedną z najlepszych drużyn na świecie. Wychowała genialne pokolenie, w którym jest wielu piłkarzy światowej klasy. To nie będzie dla nas łatwe spotkanie. Jednak dla Polski również nie. Słowenia ma zawodników z jakością i wszystko się może zdarzyć – stwierdził Dedić. Co ciekawe, w słoweńskim dzienniku styl polskiego zespołu został określony mianem „germańskiego”, a nie typowo słowiańskiego, który wg „Delo” charakteryzuje się wojowniczością i nieustępliwością prezentowaną przez Słowenię. – Ten stereotyp nie musi być prawdziwy, ale jeśli jest, to stanowi dodatkowy pozytyw dla Słowenii – skomentował Dedić.

 

Na zdjęciu: Kogo wystawić na środku obrony? To największa zagwozdka selekcjonera Jerzego Brzęczka.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem