Niewiele brakowało, ale od czego jest „Wiśnia”
W Ostrowcu Świętokrzyskim niewiele brakowało od kolejnej pucharowej sensacji. Górnika uratował w końcówce Przemysław Wiśniewski.
Piłkarze grającego w III lidze KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski są jedną z największych niespodzianek w obecnej edycji Pucharu Polski. W sierpniu sensacyjnie pokonali u siebie Wisłę Kraków 2:1. Niewiele brakowało, a w takim samym stosunku odprawiliby Górnika. Jeszcze w 89 minucie na tablicy wyników było 2:1 dla „KSZOków”. W ostatniej minucie gola strzelił jednak Przemysław Wiśniewski, a już w doliczonym czasie bramkę na wagę awansu strzelił niezawodny w bieżącym sezonie Alasana Manneh. „Górnicy” wygrali 3:2 i są w 1/8 pucharowych rozgrywek.
– To był bardzo ciężki mecz. Rywal nie okazał się łatwym przeciwnikiem. Dobrej grze nie sprzyjał też stan murawy. Nie było łatwo, ale całą drużyną podnieśliśmy się i w 90 minucie byliśmy w stanie strzelić dwie bramki – komentował po spotkaniu jeden z jego bohaterów Przemysław Wiśniewski, który w kilku ostatnich minutach został przesunięty przez trenera Marcina Brosza do… ataku! Wszystko po to, żeby rozerwać szczelną w piątek wieczorem defensywę KSZO, która od 55 minuty musiała sobie na dodatek radzić bez ukaranego czerwoną kartką Przemysława Dwórzyńskiego.
Czytaj jeszcze: Wrócili z dalekiej podróży
– Od tego jesteśmy. W ostatnich kilku minutach trener przesunął mnie do ataku. Robiłem wszystko, żeby strzelić tą bramkę i się udało. Jest podwójna radość, bo długo na tego kolejnego gola czekałem. Jest przełamanie. Bardzo ciężki mecz i cieszymy się, że przechodzimy do kolejnej fazy pucharowych rozgrywek – mówi Wiśniewski w rozmowie z klubowymi mediami.
„Górnicy” spodziewali się, że łatwo w Ostrowcu Świętokrzyskim nie będzie i tak faktycznie było. – Spodziewaliśmy się, że będzie trudno, mając w pamięci Wisłę. KSZO ma w swoim składzie kilku doświadczonych zawodników. Wiedzieliśmy, że będą grali agresywnie i tak też wyglądało to na boisku. Najważniejsze że wygraliśmy i awansowaliśmy – podkreśla Wiśniewski.
Na zdjęciu: Bramka Przemysław Wiśniewskiego na 2:2 w 90 minucie uratowała Górnika w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Fot. Dariusz Hermiesz/gornikzabrze.pl