Niewykorzystane okazje się zemściły

Felicio Brown Forbes dwa razy przegrał pojedynek z Arturem Borucem, a Tomasz Pekhart udowodnił, że zasługuje na miano snajpera.


Nikola Kuvejlić to jedyny zawodnik, który – w porównaniu z poprzednim meczem Wisły Kraków – wypadł ze składu Petera Hyballi. Kontuzjowanego w spotkaniu z Cracovią Serba zastąpił w wyjściowej jedenastce Michał Mak i Biała gwiazda, która od 24 października, po zwycięstwie z Podbeskidziem, nie wygrała żadnego z pięciu meczów, przystąpiła do spotkania z Legią „po staremu”. Natomiast warszawianie musieli dokonać trzech roszad, bo Igora Lewczuka, wyeliminowała kartkowa pauza, a Bartosz Kapustka i Michał Karbownik leczą urazy. Ich miejsce zajęli Mateusz Wieteska w obronie oraz Bartosz Slisz i Joel Valencia w środku drugiej linii, a Czesław Michniewicz zapowiadał, że rozpoczęta 18 października seria ośmiu ligowych spotkań bez porażki – 6 wygranych i 2 remisy – zostanie przedłużona.

Jego podopieczni dali się jednak zaskoczyć gospodarzom, którzy od początku gry postawili na ofensywę i w 12 minucie Gieorgij Żukow w stylu skrzydłowego zakręcił Joelem Valencią i wrzucił piłkę spod linii bocznej w pole karne, gdzie Yaw Yeboah miał sporo czasu i miejsca. Wykorzystał to idealnie i po przyjęciu futbolówki strzelił lewą nogą płasko z 8 metra, między nogami Wieteski w długi róg, pokonując Artura Boruca.

Dopiero po stracie gola goście ruszyli do ataku, ale Mateusz Lis tylko raz musiał interweniować, spokojnie w 18 minucie wyłapując lecącą po murawie piłkę uderzoną przez Josipa Juranovicia z 17 metra. Na więcej krakowscy obrońcy już rywalom nie pozwolili, natomiast sami inicjowali groźne akcje i w 22 minucie po dalekim zagraniu Macieja Sadloka w polu karnym Legii z zawahania stoperów skorzystał Fekicio Brown Forbes i znalazł się oko w oko z bramkarzem. Boruc znalazł się jednak na 10 metrze tak blisko napastnika z Kostaryki, że ten nie zdołał posłać piłki do siatki, tylko trafił w golkipera.

Na kolejny celny strzał trzeba było czekać do 47 minuty, kiedy to Yeboah zatrudnił bramkarza Legii, ale złapanie piłki po uderzeniu skrzydłowego z Ghany nie była trudnym zadaniem. Najważniejsze jednak, że po tym sygnale oba zespoły raz po raz decydowały się na strzały, z których ten Wszołka, główkującego w 52 minucie z 6 metra, można nazwać niebezpiecznym. Dobrze ustawiony Lis pewnie wyłapał jednak futbolówkę na linii bramkowej.

Warszawianie z minuty na minutę osiągali jednak coraz większą przewagę i nawet w 65 minucie ulokowali piłkę w siatce, ale główkujący z 3 metra Wieteska był na minimalnym spalonym. Krakowianie odpowiedzieli w 71 minucie akcją Brawna Forbesa, który na 30 metrze przejął piłkę źle zagraną przez Artura Jędrzejczyka i ruszył w pole karne, żeby zmierzyć się w nim z Borucem, który wygrał pojedynek w narożniku pola bramkowego. Snajper Wisły miał także w 74 minucie okazję, żeby „zamknąć” mecz, ale po podaniu Yeboaha, strzelając z 8 metra, trafił w bramkarza.

Te niewykorzystane okazje zemściły się. Co prawda po ręce Michala Frydrycha w 78 minucie Filip Mladenović przestrzelił z rzutu wolnego z 17 metra, ale w 81 minucie Chuca w niegroźnej sytuacji sfaulował Luquinhasa, a Tomasz Pekhart huknął z „wapna” i choć Lis rzucił się w dobrym kierunku to nie był w stanie zatrzymać piłki.

Atakująca do końca Legia dopięła swego w 89 minucie. Wtedy bowiem po wrzutce Juranovicia Pekhart wygrał na 6 metrze pojedynek główkowy z Frydrychem i skierował piłkę w długi róg. Zdobycie tego gola poprzedził faul Sadloka na Kacprze Skibickim. Arbiter puścił grę i dopiero po golu ukarał kapitana Białej gwiazdy żółtą kartką. Nie dość, że krakowianie stracili bramkę i musieli przełknąć gorycz porażki to jeszcze mają dodatkowe zmartwienie, bo napomnienia dla Sadloka i Frydrycha oznaczają, że obaj w następnym meczu muszą pauzować.


Wisła Kraków – Legia Warszawa 1:2 (1:0)

1:0 – Yeboah, 12 min (asysta Żukow), 1:1 – Pekhart, 81 min (karny), 1:2 – Pekhart, 89 min (głową, asysta Juranović).

WISŁA: Lis – Szot, Frydrych, Mehremić. Sadlok – Yeboah, Żukow, Plewka, Savić, Mak (46. Chuca) – Brown Forbes (82. Abramowicz). Trener Peter HYBALLA.

LEGIA: Boruc – Juranović, Wieteska, Jędrzejczyk, Mladenović – Wszołek (59. Skibicki), Martins, Slisz, Valencia (68. Cholewiak), Luquinhas – Pekhart. Trener Czesław MICHNIEWICZ.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Asystenci: Radosław Siejka (Łódź) i Bartłomiej Lekki (Zabrze). Mecz bez udziału publiczności. Czas gry: 95 min (46+49). Żółte kartki: Mak (41, faul), Frydrych (74, zagranie ręką), Chuca (79, faul), Sadlok (89, faul) – Martins (63, faul).

Piłkarz meczu – Artur Boruc.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus