Niezrozumiały ruch

Krótko trwała przygoda Robina Kambera z naszą ekstraklasą i Górnikiem.


To był jeden z najdziwniejszych transferów, jakie w ostatnim czasie przeprowadziły polskie kluby. W połowie sierpnia zeszłego roku Górnik zdecydował się na sprowadzenie do siebie pomocnika ze Szwajcarii Robina Kambera. To były zawodnik takich klubów jak FC Basel czy Grasshopper, ale niewiele tam grający. Przed przyjściem do Zabrza występował w drugoligowym FC Stade Lausanne.

Kiedy już podpisał kontrakt z górniczym klubem, to skontaktowaliśmy się z niemieckim trenerem Axelem Thomą. Świetnie zna szwajcarską piłkę, bo przez lata tam pracował i cały czas monitoruje to co się tam dzieje. Kilkanaście lat temu, wiosną 2006 roku, kiedy w Zabrzu po raz pierwszy szkoleniowcem był były reprezentant Polski i świetny pomocnik zabrzan w latach 80. Ryszard Komornicki, to przez krótki czas pełnił w Górniku funkcję dyrektora sportowego. Co w sierpniu zeszłego roku mówił nam o Kamberze?

– Pamiętam tego zawodnika z występów w drugiej lidze szwajcarskiej. Nie jest ani specjalnie ofensywny, ani defensywny. Myślę, że takiego zawodnika jak on można by znaleźć w Polsce. Widać też, że rok w rok zmienia kluby, a dobrze o niczym to nie świadczy – mówił nam Thoma.

W sumie wystarczyłoby wtedy, żeby ktoś zadzwonił do niego… Axel Thoma ma zresztą żonę z Polski, a konkretnie z Rybnika. Powiedziałby ludziom odpowiedzialnym za transfery co to za zawodnik, który – jak przepowiedział – nie okazały się dobry na miarę ekstraklasy. Szwajcarski piłkarz zaliczył w Górniku w ekstraklasie zaledwie… 72 minuty. Zadebiutował w sierpniowym meczu z Jagiellonią, wchodząc na boisko w 84 minucie za Mateusza Cholewiaka. Potem były jeszcze końcówki meczów z Koroną i z Pogonią w listopadzie. Tylko raz w starciu z Wisłą Płock w 8. kolejce wybiegł na boisko w wyjściowym składzie, ale w przerwie został przez Bartoscha Gaula zwolniony. Potem było jeszcze kilka gier w trzecioligowych rezerwach i… koniec przygody z klubem z Zabrza,

Kilka dni temu Górnik poinformował o tym, że Kamber nie jest już zawodnikiem śląskiego klubu. „Szwajcarski pomocnik rozwiązał kontrakt z zespołem Górnika Zabrze. Rozwiązanie umowy nastąpiło za porozumieniem stron. Robinowi życzymy rozwoju w dalszej piłkarskiej karierze, dużo zdrowia i wszystkiego dobrego, dziękując jednocześnie za czas spędzony przy Roosevelta” – napisano w komunikacie. Wszystko stało się już po tym, jak szkoleniowcem jedenastki z Zabrza ponownie został Jan Urban. Z pewnością latem, gdyby dalej był u sterów górniczej jedenastki, nie dopuściłby do transferu zawodnika, o którym praktycznie z góry było wiadomo, że sobie nie poradzi. Mimo to został zakontraktowany. Kto odpowie w klubie za taką decyzję? Wiele wskazuje na to, że tradycyjnie nikt…


Na zdjęciu: Robin Kamber nie sprawdził się w górniczym klubie. Rozwiązano z nim kontrakt.
Fot. gornikzabrze.pl