Nikt się nie położy!

Cztery zwycięstwa i dwa remisy – to bilans domowych konfrontacji sosnowiczan z ekipami spod „kreski”. Ze Stadionu Ludowego bez punktu wyjeżdżały jedenastki Wisły Kraków, Korony Kielce, Miedzi Legnica i Arki Gdynia. A tylko remisem zadowolić się musieli piłkarze Śląska Wrocław i Górnika Zabrze. Co ciekawe, niemal wszystkim z wymienionych drużyn Zagłębie zaaplikowało co najmniej trzy bramki. Wyjątek stanowi jedynie drużyna z Roosevelta, której udało się zremisować 1:1.

– Czeka nas ciężki, twardy mecz – mówi trener beniaminka Valdas Ivanauskas, który dzisiaj zasiądzie na widowni po nałożeniu na niego dwóch meczów dyskwalifikacji przez Komisję Ligi. – Po przyjściu nowego trenera w płockim obozie panuje wielka motywacja. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego arcyważnego boju, ale potrzebujemy silnego wsparcia kibiców. Takiego, jak miało to miejsce w spotkaniu z Wisłą Kraków. To było coś pięknego. Wierzę, że z pomocą trybun sięgniemy po komplet punktów.

Jeśli sosnowiczanie pokonają dzisiaj rywala wysoko, opuszczą ostatnie miejsce w tabeli, które okupują od końca października. Spadli na dno po wyjazdowej potyczce z Wisłą Kraków. Z ta samą, którą niedawno w kapitalnym stylu ograli przy Kresowej 4:3.

– W ostatnich spotkaniach pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę, nie tylko w meczu z „Biała gwiazdą” – podkreśla pomocnik Zagłębia, Tomasz Nawotka. – Świetnie czujemy się na własnym boisku, zwłaszcza kiedy wspierają nas fantastycznie kibice. Mogę zapewnić, że nie położymy się przed nikim – ani w sobotę, ani w żaden inny dzień. Wszyscy w szatni myślą tylko o zwycięstwie. I w dalszej perspektywie – o udanej rundzie finałowej.

Jesienią Zagłębie przegrało w Płocku 0:2. Dzisiaj zobaczymy jednak diametralnie inną jedenastkę sosnowiczan. W wyjściowym składzie powtórzyć się mogą jedynie trzy nazwiska – Cichocki, Udoviczić i Sanogo. Czy również końcowy rezultat będzie zgoła odmienny?

 

Na zdjęciu: W jesiennym starciu obu zespołów – na zdjęciu Żarko Udoviczić (z lewej) i Nico Varela – górą byli płocczanie…