Niższe ligi znów zamrożone?!

Zamknięte obiekty sportowe na terenie całego kraju od 20 marca do 9 kwietnia. To jedna z decyzji mających zwalczyć trzecią falę pandemii w Polsce, przekazana przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.


Czy niższe ligi w Polsce znów – jak rok temu – zostaną zamrożone z powodu pandemii? Niestety wszystko na to wskazuje. Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił dzisiaj nowe obostrzenia, a precyzyjniej – rozszerzył na cały kraj te obowiązujące już w niektórych województwach – mazowieckim, pomorskim czy warmińsko-mazurskim. Mowa m.in. o zamkniętych basenach czy obiektach sportowych. Obostrzenia obowiązywać mają od najbliższej soboty 20 marca do 9 kwietnia. Co najmniej…

Nie będą ryzykować

Co to oznacza dla futbolu niezawodowego? W województwach dotkniętych tymi obostrzeniami nie mogły grać ligi od IV w dół, toczyły się za to zmagania młodzieżowe.

– Czekamy na dokładną treść rozporządzenia. Skonsultujemy ją z prawnikami, zwołamy Komisję ds. Nagłych i podejmiemy stosowne decyzje. Na pewno nie będziemy ryzykować. Ligi ruszyły, drużyny mają rozegrane ponad 50 procent meczów, mamy czas do 30 czerwca, by dokończyć sezon – mówi krótko Henryk Kula, prezes Śląskiego ZPN. Unika konkretów, ale trudno wróżyć z fusów.

– Nie ma rozporządzenia, czasu do weekendu jest mało, a pytajników mnóstwo. To trudna sytuacja dla całej gospodarki, nie tylko dla sportu – przyznaje Tomasz Garbowski, prezes Opolskiego ZPN, czyli organu przewodniczącego rozgrywkom III grupy III ligi, która w województwach już objętych restrykcjami mogła normalnie funkcjonować; drużyny grały i trenowały.

– Na 90 procent najbliższa kolejka się odbędzie. Analizując sytuację w klubach, jest ona unormowana, bo zawodnicy mają kontrakty, stypendia. Te kluby należy traktować profesjonalnie. Mamy opinię prawną, że zawodnik nawet otrzymujący samo stypendium już jest profesjonalistą, a nie amatorem. No chyba że pojawią się jakieś nowe interpretacje… Dlatego czekamy na rozporządzenie. Będziemy się oczywiście konsultować z innymi wojewódzkimi ZPN-ami prowadzącymi III ligę. Musi to być jednolite rozwiązanie dla całego kraju. Nie może być tak, że w jednej grupie powiedzą, że gramy, a w innej, że nie gramy – podkreśla prezes Garbowski.

Brak jasnej definicji

Dotychczasowe rozporządzenia – na bazie których działano w pojedynczych województwach – zakładały, że obiekty sportowe „mogą działać wyłącznie na potrzeby sportu zawodowego i bez udziału publiczności”.

Tu rodzi się pytanie, co to sport zawodowy – i zostawia ono szerokie pole do interpretacji. Przed rokiem nie grały ligi od III w dół, teraz – patrząc na woj. warmińsko-mazurskie, pomorskie czy mazowieckie – dopiero od IV w dół, a III liga była ocalona. Tyle że w IV lidze – tym bardziej w tak mocnym ośrodku jak Górny Śląsk – też przecież nie gra się za darmo.

– Już na czwartek zwołaliśmy wideokonferencję z przedstawicielami naszych IV-ligowców – informuje szef Opolskiego ZPN.

– Chcemy skonsultować status ich drużyn, dowiedzieć się, jak rozliczają się z zawodnikami. Kluby otrzymały od nas materiały prawne na bazie tego, co działo się w Warmińsko-Mazurskim ZPN, który borykał się z podobną sytuacją już dwa tygodnie temu. Problemem jest to, że nie ma nigdzie jasnej definicji, co to klub zawodowy, profesjonalny. Chcemy, by wszystko dobrze funkcjonowało, ale podjęte decyzje muszą być jednolite dla całej Polski. Na IV ligę jeszcze czekamy, ale w piątek wydamy komunikat o zawieszeniu ligi okręgowej, klasy A i klasy B – dodaje Tomasz Garbowski.

Przetrwajmy to!

W województwach już wcześniej objętych obostrzeniami mogli trenować i grać juniorzy.

Pytanie, czy teraz się coś zmieni – zwłaszcza w obliczu zamykania szkół… Decydenci związkowi i klubowi liczą, że rozporządzenie zostanie opublikowane przez rząd wcześniej niż w piątkowy wieczór.
Nie ma co ukrywać, że w grę wchodzą też kwestie finansowe.


Czytaj jeszcze: Na pozytywnym wkurzeniu

– Część klubów czeka, a część mogła już otrzymać dotacje na organizację rywalizacji sportowej z samorządów, które też przeżywają kryzys. Oby nie było tak, że ten kolejny lockdown będzie skutkował czarnym scenariuszem dla piłki amatorskiej, którego nie chcę jednak teraz kreślić. Wierzę, że tak jak obroniliśmy się rok temu, tak i teraz jako całe środowisko jakoś się obronimy i przetrwamy ten zwariowany czas – mówi prezes Garbowski.
***
A zatem: czekamy. I podczas tego czekania rodzi się refleksja, jak mają się otwarte boiska, amatorskie spotkania między kumplami z pracy albo nawet te toczone o IV-ligowe punkty do wzrostu zakażeń i rozwoju pandemii, a jak – do zdrowotnej profilaktyki. Ale licząc na odpowiedzi na te pytania chyba wymagalibyśmy od zagubionych w pandemicznej mgle rządzących zbyt wiele.


20 DNI mają co najmniej obowiązywać obostrzenia, w tym zamknięcie obiektów sportowych. W tym czasie w IV lidze śląskiej miały odbyć się 3 kolejki. Czy się odbędą?


Fot. PressFocus