NMC Górnik. A teraz w Zabrzu puchary!

To będzie pierwszy mecz 2. rundy eliminacyjnej Pucharu EHF, rewanż w sobotę 12 października w Izraelu. Zwycięzca dwumeczu awansuje do 3. rundy – ostatniej przed fazą grupową. Maccabi już we wrześniu rywalizowało w 1. rundzie i poradziło sobie z litewskim Dragunasem Kłajpeda, wygrywając dwukrotnie przed własną publicznością (34:28 i 23:20).

Zespół z Izraela rywalizuje w EHF Cup regularnie od 14 lat, w poprzednim sezonie dotarł do 3. rundy, w której uległ francuskiemu St. Raphael.

Historia Górnika w tych rozgrywkach jest znacznie krótsza. W sezonie 2014/15 najpierw pokonał macedoński HC Zomimak (36:25, 34:27), by przegrać w 2. rundzie z SKA Mińsk jedną bramką (30:34, 33:30). Tamte potyczki pamięta jedynie czterech obecnych zawodników zespołu – Aleksandr Buszkow, Marek Daćko, Alex Tatarincew i Bartłomiej Tomczak.

Rok później zabrzanie przeszli przez dwie pierwsze rundy jak burza. Wyeliminowali mołdawski PGU-Kartina TV Tiraspol (40:25, 35:25) i ukraiński ZTR Zaporoże (28:25, 26:27), ale w 3. rundzie otrzymali lekcję handballu od bundesligowego Frisch Auf! Goeppingen (29:39, 29:38), późniejszego triumfatora rozgrywek. Mimo porażki, trójkolorowi wciąż pamiętają zwłaszcza mecz wyjazdowy i atmosferę w EWS Arena.

W sezonie 2016/17 górnicy zostali rozstawieni od 2. rundy i w domowym dwumeczu pokonali Greków z Filippos Verias (30:17, 20:15). Potem spotkał ich zimny prysznic ze strony „Kogutów” z Riihimaeki – w Finlandii przegrali aż 19:30, a przyczyny klęski wciąż bywają tematem rozmów w zabrzańskiej szatni. W rewanżu zabrzanie uratowali honor, wygrywając 30:29, ale do fazy grupowej awansowali rywale.

Podczas dwuletniej kadencji przy Wolności trenera Rastislava Trtika ten nie był zwolennikiem gry w pucharach; dopiero teraz pod kierunkiem Marcina Lijewskiego przed zabrzanami kolejna szansa zawojowania Europy.

 

 

Na zdjęciu: Marek Daćko to jeden z nielicznych graczy Górnika, który pamięta ostatnie pucharowe boje zabrzan – tutaj z Frisch Auf Goeppingen.