NMC Górnik bez wyrazu w Kielcach. Spadli z lidera

NMC Górnik Zabrze stracił pozycję lidera PGNiG Superligi, którą objął po premierowej kolejce i rozbiciu Arki Gdynia (38:24). Vive było faworytem, ale zabrzanie rozczarowali swoją postawą.

Przed meczem dramatycznie w zespole Kielc wyglądała sytuacja kadrowa. Podobie jak przed tygodniem w Opolu zagrac nie mogli Luka Cindrić, Michał Jurecki, Władysław Kulesz, Mariusz Jurkiewicz i Bartłomiej Bis, a na ostatnim treningu przed spotkaniem z Górnikiem urazu doznał Marko Mamić.

To oznaczało, że do protokołu trener Tałant Dujszebajew mógł wpisać tylko 10 zawodników, w tym tylko dwóch zdrowych rozgrywających i nie mógł też – tak jak to zwykle robił w poprzednich sezonach – wymieniać po kwadransie szóstki graczy z pola.

Ale NMC Górnik nie potrafił z kłopotów rywala skorzystać. Zabrzanie przez prawie 10 minut nie potrafili pokonać Vladimira Cupary i zaczęli mecz od 0:4. Ich niemoc w końcu przełamał Rafał Gliński, ale ich impet szybko osłabł, gdy w 18 min. Bartłomiej Tomczak zmniejszył dystans na 6:8.

Potem kielczanie powiększali przewagę, bo goście z trudem przebijali się przez ich obronę, a jak już im się udawało, na straży stał ich serbski golkiper.

Przy stanie 8:13 zdenerwował się trener Górnika Rastislav Trtik, który ostro potraktował podopiecznych „na czasie”:

– Co wy robicie w tym ataku, z tego się biorą wszystkie nasze problemy! – krzyczał czeski szkoleniowiec.
Po przerwie było jeszcze gorzej – 3 kolejne straty w ataku zakończyły się egzekucją i wynikiem 10:18.

Górnika stać było na krótkie zrywy, jak 3 bramki z rzędu w 45 min. Sluijtersa i Patryka Glucha (15:21), ale co z tego, skoro za chwilę sami błyskawicznie trzy stracili. Podobnie było tuż przed końcem i zamiast porażki 5-6 bramkami i „prestiżowego” remisu w drugiej połowie, skończyło się na minus 9.

– Myślałem, że NMC Górnik dużo mocniej się postawi i będzie nam trudniej z nim wygrać – przyznał skrzydłowy Mateusz Jachlewski, który świetnie punktował zabrzan z pozycji rozegrania.

– Przy takim osłabieniu drużyny kieleckiej można było im napędzać stracha, a zupełnie tego nie zrobiliśmy. Nie wiem, może byliśmy w jakimś amoku, ale zagraliśmy zupełnie inaczej niż mówiliśmy w szatni, to co przekazał nam trener – stwierdził obchodzący w piątek 33. urodziny kapitan Górnika Bartłomiej Tomczak.

PGE Vive Kielce – NMC Górnik Zabrze 32:23 (14:9)

VIVE: Ivić, Cupara – A. Dujszebajew 5, Aguinagalde, Jachlewski 5, Janc 5, Lijewski 5, Moryto 4, Fernandez Perez 5, Karalek 3. Kary: 2 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.
GÓRNIK: Kornecki, Kazimier – Gluch 3, Daćko 3, Tomczak 2, Gromyko 2, Sluijters 4/2, Czuwara 1, Pawelec, Buszkow 1, Tatarincew 2, Gliński 2, Gogola 1, Bąk 2, Adamuszek. Kary: 10 min. Trener Rastislav TRTIK.
Sędziowali: Marek Baranowski, Bogdan Lemanowicz (Warszawa, Płock).