NMC Górnik kontra… Liljestrand!

W latach 2013-15 prowadził zespół Górnika, z którym w sezonie 2013/14 świętował brązowy medal mistrzostw Polski – to największy sukces zabrzańskiej piłki ręcznej w XXI wieku.

Po powrocie do Szwecji srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie (1992, był bramkarzem) pracował w rodzimym IKF Skovde, ale po ponad trzech latach wrócił do Polski: w Kaliszu zastąpił na ławce zawodzącej w superlidze Energi MKS Pawła Ruska.

Patrik Liljestrand znany jest w Zabrzu. Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus

I od razu natchnął drużynę – w 1/16 pucharowych rozgrywek jego nowy zespół wyeliminował faworyzowany MMTS Kwidzyn (po remisie 23:23 w rzutach karnych 4-1), a w rywalizacji o ćwierćfinał nie dał szans w Piotrkowie Trybunalskim gospodarzom (33:26).

W kipiącej emocjami hali w Kaliszu przed Górnikiem zapowiada się trudna przeprawa. Przedsmak emocji był już w październiku w rozgrywkach superligi, gdy zabrzanie przegrywali już 8 bramkami, ale w drugiej połowie doszli rywala i mogli wygrać.

Po 60 minutach spotkanie zakończyło się remisem 26:26 i dopiero w rzutach karnych ekipa Rastislava Trtika wygrała 4-2. To był dotąd jedyny punkt stracony przez zabrzan, nie licząc porażki z PGE Vive!

Skala trudności jeszcze wzrośnie, bo do Wielkopolski Górnik udał się osłabiony – oprócz kontuzjowanych Ignacego Bąka i Łukasza Gogoli przez trzy miesiące (do 22 kwietnia) grać nie może także zawieszony w środę przez POLADA za zażycie niedozwolonego środka (zawartego w konopiach indyjskich) prawoskrzydłowy Patryk Gluch (do tej sprawy wrócimy w przyszłym tygodniu).

(t)