NMC Górnik odrabia lekcje

Górnicy w pierwszym ćwierćfinale muszą się spodziewać w hali MMTS-u twardej przeprawy. W lutym trzeci zespół sezonu zasadniczego przegrał w niej 26:27, tracąc gola niemal równo z końcową syreną po kontrowersyjnym rzucie Michała Pereta ze środka boiska.

– To nie była zaskakująca porażka. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i po wygranej w Płocku już wszyscy widzieli nas jako wicemistrzów, ale polska liga jest zacięta, rywalizacja pomiędzy miejscami od trzeciego w dół jest bardzo równa – przekonuje trener Górnika Rastislav Trtik.

Z Kwidzyna bez punktów wyjeżdżała zresztą większość drużyn superligi, poza PGE Vive Kielce, nawet Orlen Wisła ratowała wygraną dopiero w rzutach karnych. W poprzednim sezonie NMC Górnik z trudem wygrał na Pomorzu 26:24.

Realizm „Orzecha”

Mająca medalowe aspiracje drużyna ze Śląska będzie jednak faworytem dwumeczu – rewanż w Zabrzu równo za tydzień, 30 kwietnia – bo jest zespołem bardziej równym i z większym potencjałem. We własnej hali rozbiła MMTS 30:21 i nad szóstą w tabeli siódemką z Kwidzyna uzbierała 14 punktów więcej.

Realistycznie szanse MMTS-u ocenia były gracz zabrzan Robert Orzechowski. – Myślę, że Górnik to najrówniej grający zespół w trakcie całego sezonu i będzie nam bardzo ciężko. To bardzo doświadczony zespół, w którym niemal na każdej pozycji są dwaj zawodnicy, którzy grają lub grali w reprezentacji. Myślę więc, że z nami pokażą to, co prezentowali przez cały rok. Na pewno nie ma co liczyć, że trafi się u nich słabszy mecz. To my musimy wspiąć się na wyżyny, jeśli chcemy cokolwiek osiągnąć w tej rywalizacji – podkreśla „Orzech”.

Gangu Kuptela, zagraj to jeszcze raz!

Czy zagra Galia?

Górnik miał sporo czasu, by odrobić dwie lekcje. Oprócz tej zimowej z Kwidzyna, także tę z poprzedniego sezonu, gdy niespodziewanie nie sprostał niżej notowanej Gwardii Opole, choć w sezonie zasadniczym pewnie ograł ją dwa razy. Wtedy kontuzje wykluczyły z gry obu reprezentacyjnych bramkarzy – Martina Galię i Mateusza Korneckiego.

Teraz udział 40-letniego Czecha w pierwszym ćwierćfinale znów stoi pod dużym znakiem zapytania, bo przed świętami zmarła mu mama. Decyzję o tym, czy jeden z najlepszych golkiperów ligi pomoże drużynie w dzisiejszym spotkaniu ma podjąć sam zawodnik.

Jeden dzień Glucha

Ale Trtik nie dramatyzuje. – Naszą siłą jest wyrównany skład i to pomimo osłabień. Jestem pewien, że wiele zespołów z takimi stratami, jakie my mieliśmy i mamy w tym roku, mogłoby sobie nie poradzić. Na szczęście do zdrowia wrócili Michał Adamuszek, Rafał Gliński i Alex Tatarincew – uspokaja trener NMC Górnika.

Do Kwidzyna nie pojechał tylko zmagający się z chronicznym bólem Szymon Sićko. Nie zagra też jeszcze Patryk Gluch, któremu… jutro kończy się półroczne zawieszenie za zażycie niedozwolonych środków. 20-letni prawoskrzydłowy ma być do dyspozycji szkoleniowca na rewanż.

 

Na zdjęciu: Michał Peret „załatwił” NMC Górnika w lutym. Teraz obrona zabrzan ma wyciągnąć wnioski.

 

4

REMISY – najwięcej w tym sezonie superligi – zanotował w fazie zasadniczej MMTS. Następującą po nich rozgrywkę rzutów karnych zespół z Kwidzyna wygrał dwa razy i dwukrotnie przegrał. Trzy remisy Górnika owocowały dwukrotnie punktem dodatkowym za rzuty karne i jedną porażką.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ