Norbert Wojtuszek. Talent z Nowej Huty

Debiut w ekstraklasie, gra w wyjściowym składzie Górnika Zabrze. 19-letni Norbert Wojtuszek odważnie wkracza na piłkarskie salony.


Nastolatek z Krakowa został przez Górnika pozyskany latem z drugoligowej Pogoni Siedlce, gdzie w poprzednim sezonie wystąpił w 14. ligowych grach. Dla większości kibiców to wciąż anonimowa postać. W Zabrzu zdaje się, że wiedzieli co robią, sprowadzając chłopaka do siebie.

Świetny rocznik

Trochę czasu trwało, zanim Marcin Brosz dał mu szansę zadebiutować w pierwszym zespole. Stało się to w pucharowym meczu z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski niespełna miesiąc temu. Potem był debiut w ekstraklasie w wyjazdowym meczu ze Śląskiem, aż wreszcie gra w wyjściowym składzie w derbach z Piastem, gdzie w środku pomocy miał zastąpić pauzującego za kartki Alasanę Manneha. W derbach rzuciła się w oczy jego zdecydowana i bezkompromisowa postawa, kiedy rzucił się w kierunku Gerarda Badii. Na boisku mocno zaiskrzyło, musiał interweniować sędzia Jarosław Przybył.

Z postępów pomocnika Górnika nie dziwią się w Krakowie, a konkretnie w Nowej Hucie, gdzie nastolatek stawiał pierwsze kroki. Zaczynał w Krakusie Nowa Huta, skąd przeniósł się do nastawionego na pracę z młodzieżą AS Progres.

– Od najmłodszych lat, od jedenastoosobowej piłki widać było olbrzymi skok umiejętności sportowych i tego co w nim jest najbardziej cenne, w czasie trwania meczu nie odczuwa żadnego stresu. Bez względu na to, z jakim rywalem przychodzi grać i w jakich warunkach. Robi wszystko swobodnie i naturalnie. Jest odporny psychicznie i traktuje wszystko na luzie. Jeżeli chodzi o umiejętności, to zawsze rzucał się w oczy. To nie tylko moja opinia, ale też innych szkoleniowców. Zawsze grał w małopolskiej kadrze trampkarzy i juniorów – mówi Krystian Pać, który przez kilka lat prowadził Wojtuszka w Progresie Kraków.

Rocznik 2001 w klubie z Nowej Huty, który trener Pać prowadził jest ewenementem, bo, co się rzadko zdarza, z tej drużyny trójka zawodników wypłynęła już na ekstraklasowe wody. To Wojtuszek, Dawid Szot, który w tym sezonie jest już podstawowym piłkarzem Wisły Kraków i Konrad Gruszkowski, który w październiku zadebiutował w barwach „Białej gwiazdy” w meczu ze Stalą Mielec.

– To niespotykane, że z jednego rocznika w szybkim czasie trzech graczy ma już za sobą debiut w ekstraklasie. Co do Norberta, to zawsze obok Dawida Szota, to był taki numer 1 w zespole. Było widać tę różnicę w sezonie 2016/17, kończył wiek juniora młodszego i przechodził do juniora starszego, brylował wtedy na małopolskich boiskach. Zawsze dziwiłem się, czemu ani on, ani Dawid Szot nie dostali powołania do reprezentacji Polski. Tych dwóch graczy zasługiwało przynajmniej na to, żeby pojechać na konsultacje reprezentacji – mówi trener Pać.

Okrężną drogą do ekstraklasy

Wojtuszek trafił do ekstraklasy okrężną drogą, nie przez krakowski klub, ale przez Górnika, który wyłuskał go z drugoligowej Pogoni.

– To jest problem, który zauważamy już od długiego czasu – zaznacza Krystian Pać, który pracuje też w wydziale szkolenia Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.

– Na pewno przykre jest to, że takiemu ośrodkowi jak Kraków inni podbierają zawodników. Kiedyś było odwrotnie. To tutaj byli zawodnicy z innych małopolskich klubów. A teraz? To pokłosie tego, że Cracovia dopiero raczkuje jeżeli chodzi o Akademię. Myślę, że jak przeprowadzą się do Rącznej do nowego ośrodka, to pójdzie to takim kołem zamachowym, natomiast Wisła dalej boryka się z przeszłością, z kwestiami organizacyjnymi. Nie ma u nas takich topowych akademii, żeby zawodnicy przychodzili, ale oczywiście to nie wszystko, bo ważne jest też to, żeby był trener, który postawi i da szansę zawodnikowi. Co do Norberta to na pewno zrobił bardzo dobry ruch, że poszedł do Pogoni Siedlce, bo tam się ograł. Niedawno rozmawiałem z drugim trenerem stamtąd Przemysławem Sałańskim. Mówił, że zdawali sobie sprawę, że długo Norberta w II lidze nie utrzymają. Ja się cieszę, bo to kolejny z zawodników małego klubu, jakim jest AS Progres z Nowej Huty, który może się pokazać na ekstraklasowych boiskach – cieszy się trener Pać.


Czytaj jeszcze: Lizanie ran

Szkoleniowiec, który jak mało kto zna 19-latka tak mówi o nim.

– Ważne, żeby pracować z nim indywidualnie. Trzeba mu dać swobodę na boisku. Jeżeli trenerzy na siłę będą go chcieli utrzymać w taktycznych ryzach, to może to nie wyglądać najlepiej. Na boisko nie boi się podjąć ryzykownej decyzji. Tak było w juniorach. Jeśli miałbym komuś zwrócić uwagę na tego gracza, to na pewno na taką indywidualizację, na rozmawianie z nim – podkreśla trener Pać.


Na zdjęciu: Norbert Wojtuszek (nr 15) w ostrym starciu w derbach z Gerardem Badią.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus