Nowa „La furia roja”

Bez Erlinga Haalanda zagra Norwegia przeciwko zrewolucjonizowanej kadrowo Hiszpanii na otwarcie eliminacji Euro.


Reprezentacja Norwegii po raz ostatni grała na wielkim turnieju w 2000 roku, kiedy to wzięła udział w mistrzostwach Europy rozgrywanych w Belgii i Holandii. Od tamtej pory „Wikingowie” zaliczyli aż 11 nieudanych kampanii kwalifikacyjnych z rzędu. Ostatnio jednak pojawiło się światełko w tunelu. Po pierwsze, nieźle spisali się w Lidze Narodów jesienią ubiegłego roku. Awans do Dywizji A przegrali w ostatnim meczu z Serbią. Po drugie i ważniejsze, mają po wielu latach posuchy piłkarza najwyższego światowego formatu. Erling Haaland przyjechał na zgrupowanie drużyny narodowej w poniedziałek do Marbelli i wszystko było w porządku. Następnego dnia wszystko się jednak Norwegom – przed starciem z Hiszpanią na inaugurację eliminacji Euro 2024 – posypało.

Nie da się go zastąpić

Okazało się bowiem, że podczas pierwszego treningu z reprezentacją napastnik, który w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach w barwach Manchesteru City strzelił 42 bramki w 37 spotkaniach, doznał kontuzji pachwiny. Następnego dnia norweska federacja poinformowała, że piłkarz „Obywateli” opuścił zgrupowanie i nie zagra w starciach z Hiszpanią i Gruzją. To olbrzymi cios dla Norwegów, ale również dla Pepa Guardioli, bo wstępna diagnoza zakłada nawet miesięczną przerwę w treningach. Jeżeli tak będzie, to Haalanda zabraknie w składzie Manchesteru City na szlagierowo zapowiadające się ćwierćfinały LM, w których mistrz Anglii zmierzy się z Bayernem Monachium. Stale Solbakken, selekcjoner reprezentacji Norwegii, stara się nie rozpaczać, choć dla jego drużyny brak Haalanda to gigantyczne osłabienie. Nie da się go zastąpić w żadnym wymiarze. Bez wątpienia większe możliwości – no i więcej czasu – ma Guardiola. – Nic z tym nie możemy zrobić. Musimy się jak najlepiej przygotować do nadchodzących spotkań – powiedział selekcjoner „Wikingów”.

W Norwegii starają się pocieszyć tym, że ich reprezentacja to nie tylko Haaland. Świetne recenzje za grę w Arsenalu zbiera Martin Oederaard, kapitan norweskiej drużyny narodowej. Coraz lepiej radzi sobie Julian Ryerson, który coraz częściej gra w Borussii Dortmund. Do ćwierćfinału Ligi Mistrzów w barwach Benfiki Lizbona awansował ostatnio Fredrik Aursnes, a Morten Thorsby nieźle sobie radzi w Unionie Berlin, czwartej obecnie sile Bundesligi. To jeszcze nie wszystko. Markus Holmgren Pedersen jest podstawowym prawym obrońcą Feyenoordu Rotterdam, ćwierćfinalisty Ligi Europy, a na dodatek jest najmłodszym powołanym do kadry przez trenera Solbakkena. Ma 23 lata. Rok od niego starszy Leo Skiri Oestigard zbiera doświadczenie w Napoli. To środkowy obrońca, który w tym sezonie strzelił nawet bramkę w Lidze Mistrzów. Norwegowie zatem mają ciekawe pokolenie piłkarzy, mówi się, że najlepsze od lat, które do sukcesu, jakim byłby awans do finałów ME – po 24 latach przerwy – ma poprowadzić Haaland. Grupa nie wydaje się nie do przejścia. Poza Hiszpanią „Wikingowie” zmierzą się z Gruzją, Szkocją i Cyprem. Drugie miejsce jest absolutnie w zasięgu, choć na początku zespół będzie musiał sobie poradzić bez swojego niekwestionowanego lidera, strzeleckiego monstrum.

Rewolucja po hiszpańsku

Hiszpanie przeciwko Norwegom w Maladze zagrają po raz pierwszy pod wodzą nowego selekcjonera. Przypomnijmy, że tuż po nieudanym występie na mundialu i porażce w 1/8 finału z Marokiem po karnych, hiszpańska federacja ogłosiła nazwisko nowego opiekuna drużyny narodowej. Dla niektórych decyzja o zatrudnieniu Luisa de la Fuente, który zastąpił Luisa Enrique, była zaskoczeniem. Włodarze hiszpańskiego futbolu postawili tym razem na ciągłość pracy. De la Fuente, który był niezłym piłkarzem – dwa razy z Athletikiem Bilbao wywalczył mistrzostwo, a raz Puchar Hiszpanii – w związku pracuje od 2013 roku. Był selekcjonerem reprezentacji do lat 19 i 21, a także poprowadził drużynę olimpijską na IO w Tokio. Sukcesy? Mistrzostwo Europy U-21 w 2019 roku. Wówczas w meczu decydującym o wyjściu z grupy, Hiszpania pokonała 5:0 Polskę, którą prowadził Czesław Michniewicz. Dwa lata później olimpijska „La furia roja” zdobyła srebrny medal w stolicy Japonii, przegrywając finał z Brazylią.

De la Fuente doskonale zna większość piłkarzy, którzy obecnie aspirują do gry w narodowych barwach, bo pracował z nimi wcześniej. Trzeba przyznać, że w powołaniach dokonał rewolucji. Tacy gracze, jak Sergio Ramos czy Sergio Busquets zakończyli przygodę z drużyną narodową. Na mecze z Norwegią i Szkocją nowy selekcjoner nie powołał m.in. Jordiego Alby, Cesara Azpilicuety, Unai Simona, Paua Torresa, Marcosa Llorente, Ferrana Torresa czy Marco Asensio. Pedri i Gerard Moreno są kontuzjowani. W sumie selekcjoner dokonał aż 15 zmian w stosunku do kadry, jaka pojechała na mundial w Katarze! W drużynie pojawiło się kilka nowych twarzy, m.in. napastnik Espanyolu Barcelona, Joselu, który ma szanse na debiut w narodowych barwach w wieku… 33 lat.



Na zdjęciu: W hiszpańskiej drużynie narodowej doszło do rewolucji. Aż 15 piłkarzy, którzy byli na MŚ w Katarze, nie zostało powołanych na mecze eliminacji ME.

Fot. Lan Hongguang / Xinhua / PressFocus