Nowak: Nie spodziewałem się, że tak szybko trafię na Stadion Ludowy

Jak pan oceni swój pierwszy oficjalny mecz w barwach Podbeskidzia?
Tomasz NOWAK: – Myślę, że byliśmy drużyną lepszą, zespołem który chciał konstruować akcje. Zagłębie czekało tylko na kontry. Pokazał to początek II połowy i dość przypadkowa bramka na 1:1. Jeżeli jednak będziemy remisować na wyjeździe i wygrywać u siebie, to będzie dobrze.

Dziś na boisku było niewielu z pana kolegów z dawnego zespołu…
Tomasz NOWAK: – … ale jeden z nich został bohaterem meczu – Matko Perdijić. Po kontuzji dzięki niemu szybko doszedłem do siebie. On zawsze zostawał ze mną po treningach i nigdy mi nie odmawiał, pomimo tego, że jest jednym ze starszych zawodników. Sytuacja z meczu, gdy ja uderzyłem i piłka poszła w kozioł była jak z naszych treningów – przez pół roku to ćwiczyliśmy.

O, Matko!

Czy po kontuzji więzadeł został jeszcze jakiś ślad? Czy wszystko jest w porządku?
Tomasz NOWAK: – Już w poprzednim sezonie było wszystko w porządku. Kiedy wróciłem na boisko już nie było w mojej głowie żadnej blokady i nie odczuwam żadnego dyskomfortu.

Odchodząc z Zagłębia chyba nie spodziewał się pan, że tak szybko tutaj wróci?
Tomasz NOWAK: – Gdy rozwiązałem kontrakt z Zagłębiem zostałem bez klubu. Musiałem czekać na oferty i trafiłem do Podbeskidzia. Faktycznie, nie spodziewałem się, że tak szybko, bo już w pierwszej kolejce sezonu, wrócę na Stadion Ludowy.

 

Liczba

74 – tyle dni minęło od ostatniego meczu Tomasza Nowaka w barwach Zagłębia na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, do sobotniego spotkania, kiedy wystąpił w barwach Podbeskidzia, przeciwko swojemu byłemu klubowi.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ