Nowak czeka na Podbeskidzie. Spotkanie po latach

 

Jest końcówka sezonu 2011/12 – premierowych rozgrywek ekstraklasy z udziałem Podbeskidzia Bielsko-Biała. Dobry start na wiosnę powoduje, że na kilka kolejek przed końcem „górale” są już pewni utrzymania na najwyższym poziomie. Dlatego trener Robert Kasperczyk może sobie pozwolić na eksperymenty.

W drużynie występującej w Młodej Ekstraklasie krakowski szkoleniowiec wypatruje Damiana Nowaka, wychowanka UMKS „3” Czechowice-Dziedzice, który od piętnastego roku życia terminuje w juniorskich zespołach „górali”.

Damian Nowak jeszcze w barwach Podbeskidzia w 2013 r. Fot. Rafał Rusek/PressFocus

Nowak debiutuje w ekstraklasie w starciu przeciwko Śląskowi Wrocław. Dostaje od trenera 10 minut. Następnie, w spotkaniu ostatniej kolejki przeciwko Polonii Warszawa, wchodzi na boisko w 59 minucie.

Podbeskidzie przegrywa wówczas 0:1, ale po faulu na Nowaku ma rzut karny, który na bramkę zamienia Sylwester Patejuk.

W okresie przygotowawczym do sezonu 2012/13 wówczas 20-letni piłkarz o inklinacjach ofensywnych, ale mogący grać też w środku pola, prezentuje się bardzo dobrze. Mimo jednak że strzela bramki w sparingach, na szansę występów w lidze doczekać się nie może. Bielszczanie kiepsko zaczynają sezon, a Robert Kasperczyk zostaje zwolniony.

Nowak zaczyna tułać się po wypożyczeniach. Najpierw do BKS-u Stali Bielsko-Biała, a następnie do Pelikana Łowicz, by wiosną 2015 roku wylądować w III-ligowym LKS-ie Czaniec. W klubie tym spędza rok, by przenieść się do Skry Częstochowa. Można powiedzieć, że dopiero w tym klubie następuje renesans jego piłkarskich umiejętności, które w wieku juniorskim uchodziły za niemałe.

W ciągu 3,5 sezonu w Skrze Nowak strzela 31 bramek i zalicza z zespołem awans do II ligi. Jeden sezon na trzecim poziomie rozgrywkowym wystarcza, aby zawodnikiem zainteresowały się kluby grające wyżej. W lipcu Damian Nowak podpisał roczny kontrakt, z możliwością przedłużenia o kolejny rok, z beniaminkiem I ligi, Radomiakiem.

Tym samym, po kilku latach przerwy, losy uchodzącego niegdyś za spory talent zawodnika znów krzyżują się z Podbeskidziem, a kulminacją tego będzie sobotnie starcie w Radomiu, gdzie lider podejmuje „górali”. W bielskim zespole nie ma już ani jednego zawodnika, z którym w przeszłości Nowak występował w jednej drużynie. Tyle że Sławomir Cienciała, który wówczas znajdował się w kadrze Podbeskidzia, obecnie pracuje jako skaut w tym klubie.

 

Na zdjęciu: Radomiak Radom przewodzi rozgrywkom Fortuna I ligi.