Nowe otwarcie, czyli czas na rewanże

Piłkarze ręczni superligi rozpoczynają rundę rewanżową. Trzeci w tabeli Górnik zagra w Mielcu, gdzie właśnie doszło do zmiany na ławce. Gwardia chce przerwać w Piotrkowie przykrą serię.


Start drugiej połowy sezonu jest umowny, bo nie wszystkie drużyny zdążyły w ciągu ostatnich tygodni po mistrzostwach świata w Egipcie nadrobić jesienne zaległości spowodowane zakażeniami covidem – na przykład Gwardia podejmie w Opolu Orlen Wisłę dopiero w kwietniu (paradoksalnie, wcześniej, 27 marca, ma dojść do „rewanżu” w Płocku).

O ile opolski „gang Kuptela” zagra w sobotę w Piotrkowie po raz pierwszy w tym roku, o tyle trzeci w tabeli Górnik – trzeci, bo wygrał bezpośredni mecz z Azotami Puławy – przetarł się już przed tygodniem w Szczecinie, wygrywając z Pogonią (27:23). I nie zawiódł.

– Chłopcy wyszli na ten mecz bardzo skoncentrowani, a ja praktycznie ani przez chwilę nie drżałem o wynik. Mam nadzieję, że takie podejście będzie nas cechować w całej rundzie – zaciera ręce trener zabrzańskiej siódemki Marcin Lijewski. – Chciałbym, żebyśmy utrzymali w rundzie rewanżowej swój równy poziom, co jest bardzo ważne, ale też bardzo trudne. Jesienią nie uniknęliśmy tego, przegraliśmy u siebie z Gwardią i Energą – ostrzega jednak.

Nowa miotła w Mielcu

W niedzielę górnicy pokażą się na antenie TVP Sport, i znów na wyjeździe – w Mielcu. Mijający tydzień był gorący w Stali. Po niedzielnej porażce z Chrobrym Głogów, praktycznie „na własne życzenie”, zespół spadł na przedostatnie 13. miejsce. Z posadą pożegnał się trener Dawid Nilsson, którego zastąpił doświadczony 63-letni Marek Motyczyński, wracający do superligi po 4 latach.

– Uważam, że Dawid robił w Mielcu dobrą robotę, Stal grała niewygodny dla rywali handball, a z Chrobrym przegrała z powodu słabej skuteczności. Ale każda zmiana trenera, ktokolwiek by nim nie został, działa na zawodników pozytywnie. To jest dla nich nowy początek, nowe otwarcie, patrzy się w przyszłość, a to, co było, przestaje się liczyć. Gdy dwa lata temu zostałem zwolniony w Gdańsku, Wybrzeże od razu pod nową miotłą (Thomasa Orneborga – przyp. red.) odniosło zwycięstwo, zresztą z Górnikiem – przypomina Marcin Lijewski.

Poza wciąż rehabilitującym staw skokowy Krystianem Bondziorem „Szeryf” ma do dyspozycji wszystkich graczy. Na otwarcie sezonu we wrześniu Górnik pokonał przy Wolności Stal „tylko” 27:25.

Głód punktów

Podobnie dobra sytuacja kadrowa jest w Gwardii, szóstej po pierwszej części sezonu, która miniony rok zakończyła serią czterech porażek. O przerwanie złej passy „gang Kuptela” powalczy w sobotę w Piotrkowie Trybunalskim z zamykającą tabelę drużyną Bartosza Jureckiego.

– Czujemy już głód ligowego grania po prawie dwóch i pół miesiąca przerwy – mówi trener Rafał Kuptel. – Pracowaliśmy przez 7 ostatnich tygodni, jesteśmy przygotowani do pierwszego meczu i chcemy przywieźć do Opola trzy punkty – przekonuje trener Rafał Kuptel, który nie wybiega zbyt daleko w przyszłość: – Najważniejszy jest najbliższy mecz, na nim się koncentrujemy – powtarza jak mantrę. Jesienią w Opolu Gwardia wygrała z Piotrkowianinem 33:29.

Po dołującym grudniu zastrzyk nowej energii dały w Opolu kolejne zmiany organizacyjne w klubie; „karateka” Wojciech Radziewicz nie potrafił zjednać sobie gwardyjskiego środowiska i zaledwie po 7 miesiącach oddał stery. Nowym właścicielem klubu został Roman Schauder, dotychczasowy członek rady nadzorczej sportowej spółki, a prezesem zżyta z klubem „na dobre i na złe” i ceniona Karina Radomska.

W czerwcu zagrać „o coś”

Gwardii w systemie bez play offu trudno będzie jednak nawiązać do sukcesu sprzed dwóch lat, gdy zdobyła brązowy medal – do Górnika i Azotów traci już 8 punktów.

Większe i realne aspiracje – medalowe – żywią w Zabrzu. Na pytanie, gdzie widzi swój zespół na początku czerwca – na mecie sezonu, Lijewski odpowiada: – Żeby ostatni mecz z Azotami Puławy w Zabrzu był o coś, bo to będzie znaczyło, że wcześniej wykonaliśmy dobrą robotę i sezon miał sens.


Kiedy i z kim

Do wzajemnej potyczki Gwardii z Górnikiem – i rewanż za wygraną opolan w Zabrzu – ma dojść 24 kwietnia; nieco wcześniej na Oleską w ciągu 5 dni mają zawitać wicemistrz i mistrz Polski, czyli Orlen Wisła (6.04.) i Łomża Vive Kielce (10.04.).

Górnik z kolei „nafciarzy” podejmie już za tydzień w sobotę (27.02.), a 6 marca jedzie do Kielc. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu rozgrywki zakończą 5 czerwca we własnej hali potyczką z Azotami Puławy – na stan z dziś byłby to mecz o 3. miejsce sezonu 2021/22.


Na zdjęciu: Reprezentacyjny skrzydłowy Jan Czuwara i jego Górnik mierzą wysoko. Na razie zabrzanie muszą ograć Stal.

Fot. PGNiG Superliga