Nowoczesny obrońca

W Poznaniu mogą mieć wiele radości z postawy, jaką prezentuje na lewej stronie defensywy Pedro Rebocho.


Portugalczyk to typ współczesnego obrońcy, a więc kapitalnie wyszkolonego techniczne, z ofensywnym ciągiem, ale jednocześnie potrafiącego dobrze… bronić – a rzadko kiedy wszystkie te elementy idą razem ze sobą. W przypadku 28-latka tak jednak się dzieje, co zostało dobitnie wyeksponowane w spotkaniu z Lechią.

Oczywiście niejednego gracza „Kolejorza” można by pochwalić za zdemolowanie gdańszczan. Jednakże to właśnie lewy obrońca zasłużył na szczególne pochwały. W praktyce zaliczył dwie asysty – przy golu na 1:0 autorstwa Antonio Milicia (choć nic nieznaczące draśnięcie futbolówki zaliczył po drodze do strzelca jeszcze Jesper Karlstroem), a także przy ostatnim trafieniu Kristoffera Velde, kiedy odebrał piłkę mylącemu się rywalowi (aczkolwiek kluczowy drybling wykonał już sam Norweg). Rebocho był piątym najczęściej podającym piłkarzem Lecha i – co dużo istotniejsze – zaliczył aż trzy kluczowe podania, gdzie w liczbie tej zrównał się z nim tylko Karlstroem. Trzeba tu dodać, że wykonać trzy takie zagrania to nie lada sztuka i wcale nieczęsto w meczach zdarza się, by piłkarz miał na koncie taką ich liczbę. Portugalczyk wykonał w tym spotkaniu również najwięcej celnych dośrodkowań, przebiegł najwięcej kilometrów i znalazł się w czołówce, jeśli chodzi o liczbę wykonanych sprintów. Co oko z trybun widziało, statystyki potwierdziły. To był mecz Rebocho.

– Pokazaliśmy po raz kolejny, co potrafimy na naszym boisku. Wiemy, że posiadamy odpowiednią jakość – przyznał lewy obrońca.


Fot. Paweł Jaskolka / PressFocus