Nowy lider reprezentacji Niemiec

 

Reprezentacyjny bilans pochodzącego z Wybrzeża Kości Słoniowej zawodnika może imponować. Gnabry w kadrze wystąpił jak na razie 11 razy, zdobył 10 goli i zanotował 3 asysty. Już w swoim debiucie, trzy lata temu, popisał się hat-trickiem – zdobytym co prawda przeciwko amatorom z San Marino, ale jednak.

Zaczął po mundialu

Po tym wyczynie selekcjoner Joachim Loew skorzystał z Gnabry’ego tylko w kolejnym meczu, rozgrywanym cztery dni później sparingu z Włochami. W następnych miesiącach nominalny skrzydłowy powołań do seniorskiej kadry nie dostawał: albo był kontuzjowany, albo grał w młodzieżówce i tak naprawdę dopiero po katastrofalnym mundialu w Rosji powrócił do dorosłej reprezentacji. Właściwie z miejsca wskoczył do wyjściowej jedenastki, gdzie jego wielka szybkość została doceniona przez Loewa w nowym systemie (1-3-4-3), którym Niemcy teraz grają najczęściej. Liczby mówią jasno – był to świetny wybór, ponieważ Gnabry ma bezpośredni udział przy bramce w prawie każdym meczu.

Równie dobrze wiedzie mu się w Bayernie, gdzie już w poprzednim sezonie – swoim pierwszym w Monachium – pokazywał jakość i ogromny potencjał do rozwoju. W bieżących rozgrywkach przechodzi jednak samego siebie i razem z Robertem Lewandowskim ciągnie grę Bawarczyków – po 9 meczach ma już 5 goli i 4 asysty. W przeciwieństwie do Polaka, Niemiec jest jednak liderem w kwestii kreowania akcji.

Debiutanci na Argentynę

W środę Niemcy nieco pechowo zremisowali z Argentyńczykami 2:2, choć prowadzili 2:0. Loew nie mógł skorzystać z 13 zawodników, a przed samym spotkaniem doszło do nich jeszcze dwóch – narzekający na lekki uraz kolana Marco Reus oraz stoper Niklas Stark, który w tym meczu miał zadebiutować w kadrze, lecz nabawił się problemów żołądkowych. W pierwszym składzie „Die Mannschaft” pojawiło się dwóch debiutantów, obaj z Freiburga: napastnik Luca Waldschmidt oraz dowołany do reprezentacji Robin Koch. W drugiej połowie pojawiło się także dwóch innych „nowych”: środkowi pomocnicy Nadiem Amiri i Suat Serdar.

Po tym spotkaniu główne tematy były trzy: wspomniani debiutanci, zdrowotne problemy oraz fantastyczny Gnabry. 24-latek miał udział przy obu bramkach – jedną strzelił sam, przy drugiej fantastycznie asystował, obsługując penetrującym podaniem Kaia Havertza. Jego trafienie było szczególnej urody, ponieważ w sporym tłoku, podbijając lekko piłę (mając też trochę szczęścia) minął dwóch Argentyńczyków i z wielkim spokojem strzelił obok golkipera.

Kapitan go pochwalił

Swój 16. mecz z rzędu w pełnym wymiarze czasowym zagrał w reprezentacji Joshua Kimmich, który po raz pierwszy wyprowadził kolegów jako kapitan zespołu. 24-latek nie mógł nachwalić się swojego klubowego oraz reprezentacyjnego kolegi. – Dla mnie Gnabry to piłkarz klasy światowej. Znam go dłużej niż ktokolwiek tutaj. Uważam, że zawsze był najbardziej utalentowany z naszego rocznika. Żeby znaleźć kogoś z takimi umiejętnościami, trzeba by długo szukać.

– Osobiście wolę, gdy gra bliżej środka – kontynuował Kimmich. – Może tam pokazać więcej swoich umiejętności niż na skrzydle. Ma idealne wyczucie tego, czego drużyna w danej chwili potrzebuje. Może pomóc nam przez wspomaganie pomocników czy wychodzenie na wolne przestrzenie – mówił 24-latek. Jedno jest pewne: Niemcy będą mieli z Gnabry’ego wielką radość.

 

Na zdjęciu: Argentyńczycy na własnej skórze przekonali się, że Gnabry ociera się już o poziom światowego topu.