Nowy rozdział Aluronu Virtu CMC Zawiercie

 

Mało kto przypuszczał, że po ośmiu latach siatkówki w Zawierciu zespół będzie miał okazje zadebiutować w europejskich pucharach! To rzeczywiście błyskawiczna kariera drużyny, która startowała od najniższego szczebla rozgrywek krajowych.

Ubiegłoroczny sezon w wykonaniu Aluronu Virtu CMC był niemal perfekcyjny, ale medal wymknął się siatkarzom z rąk. Ostatecznie ekipa kierowana przez trenera Marka Lebedewa zajęła miejsce tuż za podium. Debiut w Pucharze Challenge jest nagrodą dla całego środowiska siatkarskiego w tym mieście. Klubowi działacze musieli się zmagać z wieloma problemami i ostatecznie zdecydowali, że mecz z bułgarskim Hebarem Pazardżik rozegrają w hali Centrum w Dąbrowie Górniczej. Ich obiekt nie spełnia wymogów Konfederacji Unii Siatkówki (CEV).

Odwrócić kartę

Przed sezonem w zawierciańskim zespole dokonano drobnych zmian w składzie właśnie z myślą o występach w europejskim pucharze. Dołączyli dwaj obcokrajowcy: dobrze znany przyjmujący Bułgar Nikołaj Penczew oraz środkowy Belg Pieter Verhees oraz dwóch rodzimych zawodników: Patryk Czarnowski i Wojciech Ferens. W rozgrywkach europejskich nie obowiązują żadne limity obcokrajowców i trener Lebedew będzie mógł zaprezentować nieco inny skład niż w lidze.

A tegoroczny sezon PlusLigi nie jest udany dla drużyny z Zawiercia, która w 7 ostatnich meczach zaliczyła 5 porażek. Ma na swoim koncie 18 pkt, ale w 12 potyczkach ma 6 wygranych. Tego chyba się nikt nie spodziewał, jednak Michał Masny, rozgrywający i kapitan w jednej osobie, apeluje o cierpliwość, bo w końcu musi przyjść przełamanie. Kryspin Baran, prezes klubu, również nie jest zadowolony z tego, jak prezentuje się zespół, ale na razie – jak sam zapewnił – nie będzie nerwowych ruchów. Występ przeciwko wicemistrzom Bułgarii będzie doskonałą okazją, by passę niepowodzeń odwrócić.

Naturalny wybór

Działacze mieli kilka pomysłów gdzie zadebiutować w europejskich pucharach. – Ostatecznie zdecydowaliśmy się, by zagrać w Dąbrowie Górniczej i to naturalny wybór, bo przecież komunikacyjnie mamy dobre połączenie z Zawierciem – przekonuje prezes klubu. – Hala może pomieścić prawie 3000 widzów i jestem przekonany, że będzie wypełniona w całości. Pragniemy, by ta przygoda nie skończyła się na pierwszej rundzie, bo nasze ambicje sięgają znacznie wyżej.

Zespół nie prezentuje takiego entuzjazmu w czasie, gry jak to miało miejsce kilka miesięcy temu. Niemniej drzemie w nim potencjał i potrzeba takiego meczu na przełamanie.

– Zdajemy sobie sprawę z naszych niedomagań, ale liczę, że z bułgarskim zespołem zaprezentujemy całą gamę swoich umiejętności – przekonuje trener Lebedew. – Drużyna była budowana z myślą o występach pucharowych i wcale nie ukrywam, że chcemy dojść na sam szczyt. Oczywiście, że najpierw trzeba pokonać Hebar.

Pucharowe doświadczenie mają Masny, Penczew oraz Grzegorz Bociek, ale i oni zdają sobie sprawę, że w Pucharze Challenge obowiązują inne reguły niż w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Przy ewentualnym remisie w dwumeczu obowiązuje reguła „złotego” seta. Jednak bułgarski przyjmujący Zawiercia, znający doskonale możliwości Hebaru, przekonuje, że nie będzie potrzebny. W bułgarskiej ekipie najbardziej znanym siatkarzem jest były reprezentacyjny rozgrywający Georgi Bratoew, zaś na pozycji atakującego występuje Kanadyjczyk Bradley Gunther.

Aluron Virtu CMC dzisiaj rozpoczyna nowy rozdział siatkarskiej przygody, oby jak najdłuższy.