Nóż w tchawicy – czyli zbrodnia, której nie było

Większość sympatyków rodzimego futbolu aż do minionego weekendu nie wiedziała o istnieniu takich zespołów jak LKS Porcelana Ciechów i Piast Lutynia. Do konfrontacji tych drużyn doszło w 16. kolejce wrocławskiej B-klasy. Mecz nie został jednak dokończony. Mimo to tego samego dnia mówiono o nim we wszystkich serwisach informacyjnych – radiowych i telewizyjnych.

Spotkanie zostało przerwane w 70. minucie, kiedy jeden z zawodników gospodarzy został brutalnie sfaulowany i z podejrzeniem złamania nogi został odwieziony do szpitala. Agresor ukarany został czerwona kartką, ale to nie był epilog incydentu. Najpierw doszło do awantury na trybunach, a potem jatka przeniosła się na murawę. W jej trakcie ucierpiał kolejny zawodnik miejscowej ekipy. Jeden z przyjezdnych kiboli miał próbować poderżnąć mu gardło. Na facebookowym profilu klubu z Ciechowa opublikowano zdjęcie zaatakowanego – w zakrwawionej koszulce i bruzdą na podbródku.

W mediach elektronicznych zawrzało. Przypomniano sytuację z 1998 roku, gdy na stadionie Wisły Kraków nożem w głowę trafiony został Dino Baggio, zawodnik włoskiej Parmy. Ten, który wtedy rzucał – dobrze znany w środowisku pseudokibiców „Misiek” – został skazany na 6,5 roku więzienia. A krakowski klub wykluczono z europejskich rozgrywek na rok. Teraz, w porze najlepszej oglądalności, na telewizyjnej antenie z trwogą wspominał tamto zajście sam Tomasz Frankowski – swego czasu jeden z filarów „Białej gwiazdy”. Autentycznie zmartwiony mówił, że to, co się stało w Ciechowie, psuje wizerunek polskiego futbolu na Starym Kontynencie.

Tymczasem szybko wyszło na jaw, że w tymże Ciechowie tak naprawdę… nie wydarzyło się nic. Doszło do zwykłego mordobicia, jakie w dowolnym zakątku Polski na B-klasowych boiskach zdarza się praktycznie co weekend. I zwykle bywa dla nielicznych obserwatorów większą atrakcją niż kopanie piłki przez amatorów.

Policja, która niezwłocznie pojawiła się na obiekcie LKS-u Porcelana, nie dopatrzyła się znamion zbrodni. – Z naszych ustaleń wynika, że nie doszło do użycia ostrego narzędzia – informuje st. asp. Marta Stefanowska, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Środzie Śląskiej. – Rana u poszkodowanego powstała w wyniku uderzenia pięścią lub łokciem.

Skąd zatem dramatyczne info o podrzynaniu gardła? Szybko ustalono, że zarządcą profilu, na którym „udokumentowano” zajście, jest jeden z zawodników zespołu gospodarzy, kolega poszkodowanego. Gdy sprawa wyszła na jaw, sensacyjne treści zostały usunięte. Afera poszła jednak w eter i tym sposobem… Ciechów stał się na mapie Polski enklawą grozy.

Niedoszłego zbrodniarza nie ujęto. Niedoszły truposz ma cztery szwy na podgardlu.