O godne pożegnanie

Zarówno kibice Jastrzębskiego Węgla, jak i zaprzyjaźnieni z nimi fani Asseco Resovii, nie tak wyobrażali sobie zakończenie sezonu w PlusLidze. Obie ekipy miały aspiracje medalowe, a tymczasem zakończą rozgrywki z pustymi rękami. Dziś w Jastrzębiu-Zdroju zagrają pierwszy mecz o piąte miejsce.

Nie jest jednak tak, że rywalizacja, która toczy się systemem do dwóch zwycięstw (kolejny mecz w sobotę i ew. w niedzielę w Rzeszowie), to batalia o przysłowiową czapkę gruszek. Stawką jest awans do Pucharu Challenge sezonu 2018/19. Rozgrywki te nie cieszą się jednak takim prestiżem i zainteresowaniem, jak Liga Mistrzów. Przypomnijmy jedynie, że Cuprum Lubin, które w zeszłym sezonie wywalczyło sobie prawo do występu w tym pucharze, ostatecznie zrezygnowało z udziału w nim.

Jastrzębski Węgiel i Asseco Resovia poprzedni sezonu też kończyły rywalizację bezpośrednią konfrontacją. Wówczas jednak stawka była nieporównywalnie większa – brązowy medal mistrzostw Polski, a także miejsce w eliminacjach Champions League. Przypomnijmy jedynie, że „Pomarańczowi” wygrali oba mecze, chociaż w rewanżu – aby wygrać całą rywalizację – potrzebowali zwycięstw tylko w dwóch setach. Teraz system rozgrywek jest inny, a obie drużyny są z całą pewnością rozczarowane tym, że nie grają w półfinałach.

Która bardziej? Mimo wszystko wydaje się, że rzeszowianie. Bo to oni wygrali pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Indykpolem Olsztyn i mieli dwa spotkania u siebie. Oba jednak przegrali. – Po drugim meczu u nas frustracja, złość i smutek były bardzo duże. Postaramy się jednak do końca sezonu grać jak najlepiej – obiecał Jochen Schoeps, niemiecki atakujący rzeszowskiego zespołu. Przypomnijmy, że Asseco po raz pierwszy od 10 lat znalazło się poza półfinałami Plus Ligi.