O krok od ósemki!

W ostatnim meczu w 2019 roku Raków nie mógł skorzystać z wielu zawodników. W Gdańsku z powodu żółtych kartek nie wystąpili Igor Sapała, Petr Schwarz i Jarosław Jach. Przez kontuzję w domu został Patryk Kun i Piotr Malinowski. Te absencję dały szansę na grę Maciejowi Domańskiemu, który w tym sezonie nie grał zbyt wiele. Lechia zagrała z Rakowem bez Artura Sobiecha i Rafała Wolskiego, którzy pauzowali za kartki. Na boisku znalazło się miejsce dla Macieja Gajosa.

Oba zespoły z dużym spokojem weszły w spotkanie. Oba zespoły kreowały ataki środkiem pola, które kończyły się tuż przed szesnastką. Raków z biegiem czasu dał zepchnąć się do głębokiej defensywy. Lechia próbowała uderzać z dystansu. Strzał Sławomira Peszki, odbity od nogi Tomasza Petraszka trafił w słupek, kilkukrotnie w bramce gości dobrze zachowywał się Jakub Szumski, dobrze odbijając oraz łapiąc piłki. Lechia często korzystała z usług swoich skrzydłowych, którzy robili sporo szumu na bokach Rakowa. Goście próbowali odpowiadać, jednak dośrodkowania w pole karne były niecelne. A jeżeli już piłka do niego docierała, to ani Sebastian Musiolik, ani Petraszek nie byli w stanie wbić jej do bramki. Pod koniec spotkania Raków się uaktywnił, szczególnie Rusłan Babenko. Ukraiński pomocnik rozgrywał ataki i tworzył zamieszanie na boku. Mimo to do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.

Kolejny raz ekipa z Częstochowy rozegrała bardzo dobrą, ale przede wszystkim skuteczną drugą połowę. Raków często gościł w polu karnym Lechii. Jednak tak samo jak w pierwszej połowie, tak w drugiej Raków nie był w stanie wykończyć sytuacji. W odpowiedzi Lechia miała sytuację Lukasza Haraslina. Jego uderzenie obronił Szumski. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na Lechii. W polu karnym faulowany przez Peszkę był Babenko. Do rzutu karnego podszedł Daniel Bartl i go wykorzystał. Dla Czecha była to debiutancka bramka w Ekstraklasie. Niedługo po straconym golu doszło do starcia między zawodnikami obu stron. Faulowany przez Filipa Mladenovicia był Michał Skóraś. Zawodnik gospodarzy wdał się w utarczkę słowną i „głowną” z Petraszkiem, jednak nie został za to dodatkowo ukarany. Po tym faulu Raków rozegrał po ziemi rzut wolny. W pole karne dośrodkował Bartl a Musiolik zdobył gola głową. To już jego czwarty gol w ostatnich sześciu meczach. Lechia nie otrząsnęła się po stracie bramek. Pod koniec spotkania gospodarzy rozklepali młodzieżowcy. Dogrywał Jakub Apolinarski, który pojawił się na murawie dwie minuty wcześniej. Uderzał Michał Skóraś, dla którego był to pierwszy, i ostatni gol dla Rakowa. Zawodnik wraca do Poznania po skróceniu wypożyczenia. Do końca spotkania wynik się nie zmienił. Raków wygrał w dobrym stylu i pożegnał stary rok solidną wygraną.

LECHIA GDAŃSK – RAKÓW CZĘSTOCHOWA 0:3 (0:0)

0:1 – Bartl, 58 min (rzut karny), 0:2 – Musiolik, 62 min (asysta Bartl), 0:3 – Skóraś, 83 min (asysta Apolinarski)

LECHIA: Alomerović – Fila, Nalepa, Malocza, Mladenović – Peszko (72. Mihalik), Lipski, Gajos (72. Arak), Makowski, Haraslin – Paixao. Trener: Piotr STOKOWIEC Rezerwowi: Woźniak, Chrzanowski, Żuk, Dymerski, Kobryń, Urbański, Łukasik.

RAKÓW: Szumski – Kościelny, Petraszek, Piątkowski – Bartl (68. Szymonowicz), Babenko, Luković, Skóraś – Domański (80. Apolinarski), Musiolik (87. Azemović), Szczepański. Trener: Marek PAPSZUN Rezerwowi: Gliwa, Kolew.

Sędziował – Piotr Lasyk (Bytom) Asystenci: Krzysztof Myrmus, Michał Sobczak Widzów: 7843 Czas gry: 95 min (47+48)

ŻÓŁTE KARTKI: Peszko (57, faul), Mladenović (61, faul), Makowski (65, faul), Bako (75, dyskusja z arbitrem), Haraslin (84, faul)

Piłkarz meczu – Daniel Bartl