O krok od utrzymania

Raków jedzie do Kielc po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo nad Koroną.


W tym sezonie częstochowianie dwukrotnie przegrali z kielczanami, która w tym czasie miała dwóch różnych szkoleniowców – Gino Lettieriego i Mirosława Smyłę. W trzecim starciu kolejny raz zmierzą się z drużyną prowadzoną przez innego trenera. Tym razem Marek Papszun i jego drużyna będą musieli stawić czoła Maciejowi Bartoszkowi i całkowicie innej Koronie.

Raków w dobrym stylu wszedł w grupę spadkową. Mimo początkowych problemów częstochowianie dość pewnie pokonali Wisłę Kraków. Wzięli tym samym rewanż za porażkę sprzed dwóch tygodni. Wówczas „Biała gwiazda” pozbawiła szans beniaminka na grupę mistrzowską.

– Mieliśmy motywację by ten rewanż na Wiśle wziąć. Mamy przewagę punktową i jakiś komfort, ale na pewno też zależy nam na tym by jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w lidze. Jesteśmy na dobrej drodze, dlatego cieszymy się z zwycięstwa nad Wisłą – mówi mediom klubowym [Igor Sapała], zawodnik Rakowa.

Wygrana nie tylko pomogła ekipie spod Jasnej Góry powiększyć przewagę nad rywalami z dna tabeli. W Kielcach wynik pojedynku częstochowsko-krakowskiego również został przyjęty z entuzjazmem. Przewaga Wisły nad Koroną nie wzrosła, a co za tym idzie kielczanie nadal liczą się w walce o utrzymania i ich strata do bezpiecznego miejsca wynosi „tylko”, albo „aż” pięć punktów.


Czytaj jeszcze: Udany rewanż


Przed starciem w Kielcach Raków ma ogromny podwójny ból głowy. Jeden pozytywny, drugi już mniej. W Bełchatowie Papszun nie mógł skorzystać z usług zawieszonego za kartki Tomasza Petraszka a także borykającego się z problemami zdrowotnymi Jarosława Jacha.

Zabrakło w składzie Rakowa również Daniela Bartla, który z powodów osobistych nie mógł trenować z zespołem. W linii obrony pojawili się Kamil Kościelny i dawno nie oglądany Daniel Mikołajewski. Obaj zagrali bardzo dobre spotkanie i aż żal byłoby nie znaleźć dla nich miejsca w meczu z Koroną.

Z drugiej strony częstochowianie będą musieli poradzić sobie bez Felicio Browna Forbesa w składzie. Napastnik ekipy spod Jasnej Góry przez zapisy kontraktowe nie może w tym sezonie zagrać żadnego meczu z Koroną w ramach ligi. Przez to Raków wróci prawdopodobnie do ustawienia z jednym napastnikiem. Nie wiadomo jednak kto zajmie miejsce obok Davida Tijanicia.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus