O wejście do historii

Wszyscy w naszym obozie wierzą, że we wtorek w starciu z Meksykiem będzie dobrze, albo bardzo dobrze.


Korespondencja z Doha Michała Zichlarza

Z kilkuminutowym opóźnieniem po godzinie 14.00 rozpoczęła się w poniedziałek w FIFA Media Centre w Doha konferencja z udziałem selekcjonera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza i dwójki liderów naszej reprezentacji, Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka. Po zachowaniu całej trójki i tym o czym mówili widać, jak wszyscy skoncentrowani są na pierwszym naszym mundialowym starciu z Meksykiem.

Cel jest jasny

– Co do składu i ustawienia na nasze pierwsze starcie na mundialu w Katarze, to mamy już jasność. Piłkarze wszystkiego dowiedzą się wieczorem [w poniedziałek – przyp. red.], tak żeby mieć spokojną głowę i jak najlepiej przygotować się do tego kluczowego dla nas spotkanie – mówi selekcjoner Michniewicz.

Trener polskiej kadry jest przekonany, że prowadzoną przez niego drużynę stać na to, żeby po 36 latach, wreszcie wyjść z grupy na MŚ. – Mamy wielu doświadczonych, ale jednocześnie też młodych graczy. To odpowiednia mieszanka, żeby dać satysfakcję naszym wiernym kibicom. Gdzie nas to wszystko zaprowadzi to czas pokaże, ale na pewno nie chcemy być w szesnastce, która po pierwszej rundzie turnieju pożegna się z turniejem w Katarze – zaznacza.

Co selekcjoner polskiej kadry sądzi o naszym pierwszym rywalu? – To reprezentacja, która jest prowadzona przez świetnego trenera, który przecież pracował z sukcesami w wielu miejscach. Dodatkowo w składzie wielu graczy, którzy zasłużyli sobie na słowa uznania. Ich bramkarz Ochoa zagra przecież na piątym mundialu, a u nas jest kilku zawodników, którzy w kadrze na swoim koncie nie mają nawet tyle występów – mówił w swoim stylu selekcjoner.

Jak mówi Michniewicz, dla niego mecz z Meksykiem to też szczególna chwila. – Czuję odpowiedzialność przed narodem, ale nie jest tak, że spędza mi to jakoś sen z powiek. Dla mnie jako trenera to spełnienie marzeń. Bycie trenerem reprezentacji na mistrzostwach świata to wielkie wyróżnienie i staram się cieszyć tutaj każdą minutą, spełniam swoje marzenia, ale też mocno wierzę w to co zrobiliśmy i robimy. Tak do tego podchodzę, wierzę w drużynę, w nasz sztab. To dodaje pewności siebie i spokoju – zaznacza selekcjoner biało-czerwonych.

Odpowiednia mieszanka

W naszym obozie nie ma obaw, że zawodnicy którzy w ostatnim czasie albo grali mniej, albo nie grali będą w gorszej dyspozycji. – Nie grałem w ostatnim miesiącu, ale czuję się bardzo dobrze. Ten ostatni czas odpowiednio przepracowałem w Warszawie, za co ludziom tam bardzo dziękuję. Z każdą kolejną godziną rośnie w nas pozytywna presja. Wiemy, że mecz z Meksykiem jest kluczowy. Mamy doświadczenie z wielu turniejów, do tego w drużynie są młodzi zawodnicy. Podobnie jak trener wierze, że to połączenie doświadczenia z młodością przyniesie efekt – zaznacza Krychowiak, który w starciu z „El Tri” zagra we wtorek po raz 95 w narodowych barwach.

Po konferencji nasi zawodnicy mieli jeszcze godzinny rozruch, a potem wieczorem jeszcze raz analizowano naszego pierwszego rywala. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego są wszyscy zawodnicy, łącznie z lekko kontuzjowanym ostatnio Michałem Skórasiem.


TRZY PYTANIA DO… WOJCIECHA SZCZĘSNEGO, bramkarza reprezentacji polski

W pogoni za sukcesem
Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus

We wcześniejszych meczach otwarcia z pana udziałem różnie bywało. Jak będzie teraz z Meksykiem?

Wojciech SZCZĘSNY: – Każdy turniej ma swoją historię. Nie nawiązywałbym do tego, co było w przeszłości. Powiem tyle, z dużym entuzjazmem pochodzimy do pierwszego meczu. Od początku chcemy złapać dobry rytm i oby ta muzyka niosła nas jak najdalej. Dla mnie to już ostatni mundial, dla paru kolegów z tej kadry również. Mam nadzieję, że w końcowym rozrachunku osiągniemy tutaj w Katarze coś, co będzie można potem nazwać sukcesem.

Co sądzi pan o reprezentacji Meksyku?

Wojciech SZCZĘSNY: – To podobna drużyna do naszej. Mają w swoim składzie kilku bardzo dobrych zawodników, jak choćby Lozano, który zalicza się przecież do czołowych zawodników w Serie A. W superlatywach mogę się też wypowiedzieć o bramkarzu Ochoa. Pamiętam, że przede wszystkim w 2014 roku miał świetny turniej. To mocny punkt swojej drużyny, ale mam nadzieję, że we wtorek to on z sieci wyciągnie więcej piłek niż ja.

Jak jesteście przygotowani do tego kluczowego starcia?

Wojciech SZCZĘSNY: – Żartowaliśmy, że mieliśmy za mało czasu na przygotowania, żeby wszystko zepsuć (śmiech). Jest adrenalina, jest odpowiednie nastawienie. To dla nas największa impreza i spełnienie marzeń. Pierwszy mecz jest kluczowy.

W trzecim grupowym meczu zagracie z Argentyną, gdzie występuje paru pana kolegów. Jak będzie?

Wojciech SZCZĘSNY: – Na teraz najważniejszy jest mecz z Meksykiem. Co do Argentyny, to ja cieszę się, że zdołała się u nich wyleczyć Paulo Dybala. Mistrzostwa świata to taka impreza, że powinni w nich grać najlepsi piłkarze. Ja lubię zresztą grać przeciwko drużynom, w których mam kolegów. Jest wtedy jeszcze lepsze nastawienie, większa adrenalina. Jeszcze żeby nie było tak poważnie, to na koniec z konferencji pozdrawiamy dwóch Kamilów, bo mieliśmy to zrobić czyli Kamila Glika i Kamila Grosickiego (śmiech).


Bitwa na głosy

Przed meczem z Meksykiem pierwsze starcie nasi kibice wygrali. Gdzie? Na lotnisku w Doha.

Hamad International Airport uznawany jest za jeden z najlepszych, a przez wielu najlepszy port lotniczy na świecie. Co rok obsługuje dziesiątki milionów ludzi z całego świata, a 2022 będzie rekordowy, na MŚ do Kataru przylatują przecież setki tysięcy fanów z całego globu, którzy zapełniają już stolicę tego pustynnego państwa.

W niedzielę w nocy na lotnisku „starli” się kibice Polski i Meksyku. Lecący z Warszawy liniami Qatar Airways dziesiątki naszych fanów w autobusie, który wiózł wszystkich do terminalu najpierw głośno śpiewali „Polska, biało-czerwoni!”. A potem, trochę dla żartu „Polacy nic się nie stało!”. Wszyscy nasi fani mają jednak nadzieję, że we wtorkowej wieczornej grze z Meksykiem (różnica naszego czasu z Katarem to +2 godziny), nie będzie potrzeby intonowania takich słów.

Ale co do starcia, to było ono na szczęście tylko werbalne. Nasi fani byli głośniejsi, za to ci zza Oceanu barwni, z imponującymi sombrero. Wiele wskazuje na to, że Meksykanów na zbudowanym z kontenerów stadionie 974 w Doha będzie więcej niż naszych. Nasi rywale szacują, że przyjedzie ich do Kataru aż 40 tysięcy!

Wśród osób podróżujących z Warszawy do Doha był też były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. W Katarze będzie telewizyjnym ekspertem TVP. Co sądzi o naszych szansach w XXII MŚ? – Jest kilka znaków zapytania. Przede wszystkim klimat, dwa ze swoich trzech spotkań rozegramy na nie klimatyzowanym stadionie i to na dodatek z rywalami, którzy są przyzwyczajeni do gry w takiej pogodzie, my nie do końca. Co do szans, to na pewno nasza grupa jest i ciekawa i wyrównana. Mamy w swoim zespole kilku młodych graczy i ciekawe, jak sobie poradzą z udźwignięciem ciężaru gier – komentuje Jerzy Brzęczek. Odpowiedzi na wiele pytań będziemy znali już za niedługo.


Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus