Obniżki w GieKSie!

Zawodnicy, trenerzy, członkowie sztabu katowickiego drugoligowca podjęli solidarne ustalenia, redukujące do końca czerwca ich pensje. Te pieniądze będą mogli podnieść z murawy, jeśli awansują.

Stowarzyszenie Druga Liga Piłkarska rekomendowała, by kontrakty na czas pandemii i zawieszenia rozgrywek albo były redukowane do kwoty 3500 zł brutto, albo o połowę.

– Rozegraliśmy to po swojemu, przyjęliśmy własne kryteria, każdy był rozpatrywany indywidualnie. Jest grono osób, których redukcja na czas „postojowego” nie dotyczy. To zawodnicy, którzy mają niskie kontrakty. Uznaliśmy, że w takim momencie absolutnie nie powinnyśmy ich obciążać. To pieniądze na przeżycie, dlatego uznajemy, ze postąpiliśmy słusznie. Pozostała część nas ma różne „parasole” procentowe. Są tacy, których uposażenie będzie nawet o połowę niższe – tłumaczy Rafał Górak, trener GieKSy.

I dodaje: – Jestem zbudowany tym, że 100 procent ludzi związanych z sekcją piłki nożnej w GKS-ie Katowice przyjęło proponowane rozwiązania. To duża sprawa. To były trudne rozmowy, pracowaliśmy nad tym tematem pod kierunkiem prezesa Marka Szczerbowskiego i dyrektora zarządzającego Łukasza Czopika wraz z dyrektorem sportowym Robertem Góralczykiem oraz radą drużyny. Wypracowaliśmy wspólnie takie porozumienie, że wszystkie strony, mając świadomość powagi sytuacji, podały sobie ręce. Dziękuję wszystkim za dialog, zrozumienie, współpracę i podsuwanie kierunkowych rozwiązań, które pozwoliły nam doprowadzić temat do końca. Dla mnie jako trenera był to bardzo ważny i stresujący moment. Jestem zbudowany – podkreśla Górak, a jego słowa jasno świadczą o tym, jak mocno dobro GieKSy leży mu na sercu.

Aneksy, na mocy których wejdą w życie obniżki, będą przy Bukowej obowiązywały do końca czerwca. Jest też bardzo optymistyczne zastrzeżenie. Zadeklarowano, że jeśli GKS awansuje do pierwszej ligi, to pieniądze, których teraz zrzekli się piłkarze czy trenerzy, zostaną wypłacone w formie premii. – Ale mowa tylko o awansie wywalczonym na zielonej murawie, a nie przy zielonym stoliku wskutek przedwczesnego zakończenia sezonu – zastrzega Górak.

Więcej w sobotnim „Sporcie”