Obowiązek na biegunie

Nie było łatwo, ale GieKSa wykorzystała fakt, iż suwalczanie przystąpili do meczu na szczycie bardzo osłabieni i zmieniła ich na pozycji wicelidera tabeli.


Gdy miesiąc temu GieKSa przegrała w ostatniej minucie ze Skrą, jej strata do liderujących Wigier wynosiła 8 punktów. Od tamtej pory odniosła 5 zwycięstw z rzędu, wyrównując rekordową serię z poprzedniego sezonu, a pełna pula zgarnięta w Suwałkach pozwoliła prześcignąć rywali w tabeli i po raz pierwszy zameldować się w strefie premiowanej bezpośrednim awansem, czyli na pozycji wicelidera.

Jakby mało było nieszczęść

Podopieczni Rafała Góraka rozpędzili się, ale – jakkolwiek to brzmi – wczorajsza wygrana była ich obowiązkiem. To w Katowicach realizuje się „misję 2-letnią”. Podczas gdy suwalczanie latem naprędce budowali drużynę po spadku z I ligi, przy Bukowej tylko wzmocniono kadrę, dokładając kilka ogniw, co z czasem zaczęło przynosić owoce. Przede wszystkim zaś, wracając do wczorajszego spotkania – gospodarze przystąpili do rywalizacji bardzo osłabieni. Trener Dawid Szulczek nie mógł skorzystać z żadnego z trójki napastników – Michał Żebrakowski, Kamil Adamek i Kacper Wełniak leczą kontuzje – za pięć dwunasta uraz wyeliminował podstawowego stopera Martina Dobrotkę, a jakby mało było suwalczanom nieszczęść, na rozgrzewce ból pachwiny zgłosił Bartłomiej Babiarz. Wigry zagrały zatem z GieKSą bez lidera środka pola, którego zastąpić musiał Patryk Czułowski, a na ławce rezerwowych trener Szulczek miał bardzo małe pole manewru. To wszystko sprawiało, że miejscowi zapewne nawet remis wzięliby w ciemno – mimo wyższej pozycji w tabeli, atutu własnego boiska oraz faktu, iż GKS grał w środę zaległy mecz we Wrocławiu…

„Uryn” już z dychą

Na polskim biegunie zimna nie byliśmy świadkami wielkiego widowiska, na co wpływ miała pogoda. Deszcz i wiatr potęgował czynnik przypadku, a Wigry mimo osłabień zaczęły lepiej i już w 19 min mogły cieszyć się z prowadzenia. Paweł Gierach uderzył mocno lewą nogą, piłka odbiła się od poprzeczki i bezradny Bartosz Mrozek mógł tylko schylić się po nią do siatki. Katowiczanie na straconego gola zareagowali najlepiej jak mogli. W polu karnym dobrze zachował się Krystian Sanocki, przygotował sobie pozycję do strzału i ze spokojem pokonał Hieronima Zocha. Przed przerwą było jeszcze trochę emocji, gdy gospodarze reklamowali rękę Michała Kołodziejskiego po dośrodkowaniu Grzegorza Aftyki, ale arbiter był innego zdania.

W drugą połowę – podobnie jak tę pierwszą – mocniej weszli gospodarze, ale zostali skontrowani. W 63 min Sanocki dobiegł do piłki zagranej za linię suwalskiej defensywy, minął rywala, a Josip Soljić ratował się faulem w polu karnym. Do „jedenastki” podszedł Marcin Urynowicz i ze spokojem ją wykorzystał. „Uryn” zmarnował karnego z Błękitnymi (słupek), ale w tym tygodniu w pełni zrehabilitował się, nie myląc się z „wapna” nie tylko w Suwałkach, ale też w środę we Wrocławiu. 24-latek może się już pochwalić 10 zdobytymi bramkami i walczy o koronę króla strzelców.

Górak się nie pomylił

Warto jednak przede wszystkim docenić rolę Sanockiego. Skrzydłowy na początku drugiej odsłony spotkania z rezerwami Śląska zebrał burę z ławki rezerwowych za stratę, niedługo potem został zmieniony (choć zdążył jeszcze „zamoczyć palce” przy golu) i mogło wydawać się, że w Suwałkach od 1 minuty zagra Szymon Kiebzak. Rafał Górak wybrał jednak inaczej i się nie pomylił, a zdobyta bramka i wywalczony rzut karny są najlepszym podsumowaniem solidnego występu Sanockiego.

GieKSa nie dopuściła już Wigier do klarowniejszych okazji, ale był moment, gdy cofnęła się zbyt głęboko. Najgoręcej zrobiło się w 85 minucie, kiedy soczyście z dystansu przymierzył Łukasz Bogusławski. Cegiełkę do wygranej mógł dorzucić zatem Mrozek, efektowną paradą przerzucając futbolówkę ponad poprzeczkę i przyczyniając się do tego, że katowiczanie są dziś w tabeli najwyżej od… 21 czerwca.


Wigry Suwałki – GKS Katowice 1:2 (1:1)

1:0 – Gierach, 19 min, 1:1 – Sanocki, 24 min, 1:2 – Urynowicz, 64 min (karny)

WIGRY: Zoch – Aftyka, Soljić, Piekarski, Karankiewicz, Liszka (90. Furst) – Gojko, Bogusławski, Czułowski, Gierach – Sauczek. Trener Dawid SZULCZEK.

GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Gałecki, Urynowicz (80. Jaroszek) – Sanocki (82. Kiebzak), Błąd, Woźniak – Kozłowski (90+1. Kurbiel). Trener Rafał GÓRAK.

Sędziował Mateusz Jenda (Warszawa). Żółte kartki: Karankiewicz, Soljić.

Piłkarz meczu – Krystian SANOCKI.


Na zdjęciu: Krystian Sanocki miał w Suwałkach spore powody do radości, prowadząc GieKSę do ważnej wygranej.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus