Obrona Częstochowy

Piotr Tubacki

Częstochowianie już w poprzednim sezonie pokazywali, że w piłkę grać potrafią. W obecnych rozgrywkach jeszcze podkręcili śrubę i po zdobyciu czterech punktów w pierwszych trzech spotkaniach odjechali reszcie stawki. Wygrali pięć meczów i w każdym zachowali czyste konto. Takiej passy za czasów trenera Marka Papszuna „czerwono-niebiescy” jeszcze nie mieli.

Świetna passa

– Przyznam szczerze, że nie znałem tej statystyki – mówi szkoleniowiec. – Kluczem jest systematyczna i długofalowa praca, bo jakby nie patrzeć jestem w tym klubie dość długo. Pracujemy kompleksowo i w naszym treningu skupiamy się na atakowaniu, bo chcemy grać ofensywnie, co też robimy. Z reguły jesteśmy drużyną dominującą, lecz zdajemy też sobie sprawę, że najważniejsze jest to, żeby ostatecznie się wybronić. Wierzymy, że będziemy zdobywać bramki, a kluczem będzie to, żeby ich nie tracić.

Problem bogactwa

W tym sezonie trójkę stoperów częstochowian tworzą niemalże niezmiennie Łukasz Góra, Arkadiusz Kasperkiewicz oraz Andrzej Niewulis. Wszyscy obrońcy wykonują swoją pracę niemalże bezbłędnie, więc z rolą rezerwowego musiał pogodzić się będący po długiej kontuzji Tomas Petraszek, jedna z gwiazd Rakowa. Bogactwo wyboru jest w Częstochowie na tyle duże, że w kadrze meczowej nie mieści się Kamil Kościelny.

https://sportdziennik.pl/rakow-umacnia-sie-na-pozycji-lidera/

– W porównaniu do poprzedniego sezonu bardzo uszczelniliśmy naszą grę defensywną – twierdzi Papszun. – Rywalizacja jest duża. Nie gra Kamil Kościelny, który wystąpił w dwóch pierwszych spotkaniach i nie grał wcale źle. Jeśli można tak powiedzieć, nie zasłużył na to, żeby wypaść poza osiemnastkę, ale tak się właśnie stało. Zawodnicy, którzy później zaczęli wychodzić na boisko spisywali się bardzo dobrze i nie oddali miejsca w składzie, stąd też obecność na ławce Tomasa Petraszka. Nie znaczy to, że ci piłkarze nie będą grali, bo są na to gotowi i myślę, że w kolejnych meczach dostaną szansę.

Trójka środkowych obrońców

Warte uwagi w grze Rakowa jest to, że pierwszoligowiec konsekwentnie stosuje ustawienie z trzema środkowymi obrońcami. W Polsce taka formacja nie jest często spotykana, a jeśli już jakaś drużyna zdecyduje się na taką taktykę, to często jej wykonanie dalekie jest od ideału. W Częstochowie jest pod tym względem inaczej. Co skłania do tego ustawienia trenera Papszuna? – Przede wszystkim skuteczność. Do tego my gramy w piłkę, więc momentami jest to nie tylko efektywne, ale też efektowne. Mamy nad przeciwnikami tę przewagę, że większość drużyn gra standardowo, a my inaczej. To jest naszym atutem – podkreśla szkoleniowiec lidera I ligi.

Gra trójką z tyłu przyniosła Rakowowi awans na zaplecze ekstraklasy, zajęcie niezłego siódmego miejsca w zeszłym sezonie, a teraz daje fotel lidera. Klub spod Jasnej Góry prowadzi po ośmiu meczach z przewagą czterech punktów nad Bytovią.

 

Ostatnie 5 meczów Rakowa

1:0 Odra Opole
1:0 Chrobry Głogów
2:0 GKS Katowice
1:0 Termalica
2:0 Stomil

 

Na zdjęciu: Gra w obronie to klucz do sukcesów Rakowa. Z prawej kapitan zespołu Andrzej Niewulis.