Obrońcy Rakowa strzelali aż miło

Częstochowianie nie dali Warcie choćby cienia szansy na zwycięstwo. Raków pokonał poznaniaków 3:0.


Marek Papszun mógł być zadowolony ze stanu kadry swojej drużyny. W końcu mógł pierwszy raz od dawna mógł do gry wystawić trzech nominalnych obrońców. Na murawie pojawił się Milan Rundić. 29-letni Serb mógł być w pełni zadowolony ze swojego występu. Rundić otworzył wynik spotkania wykorzystując zagranie Frana Tudora, który świetnie dograł piłkę po zagraniu Ivana Lopeza w pole karne z rzutu rożnego.

W doliczonym czasie pierwszej połowy Serb świetnie zagrał z kolei do Vladislavsa Gutkovskisa. Łotysz wykorzystał tę sytuację, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Dzięki reakcji arbitrów VAR-owych gol został zaliczony. Pierwsza połowa ofensywnie dla Rudnicia była wyborna. Pech jednak chciał, że pod koniec spotkania Serb musiał zostać zmieniony z powodu kolejnego urazu. Nie ma Rundić szczęścia w tym sezonie.

Trzeci cios częstochowianie wyprowadzili tuż po przerwie. Dośrodkowanie Lopeza wykończył Andrzej Niewulis. Raków miał jeszcze kilka innych sytuacji, jednak nie potrafił tego zamienić w kolejne bramki. Warta z kolei była bezradna. Kacper Trelowski, w porównaniu do swojego vis a vis przez większość spotkania mógł odpoczywać. Podopieczni Piotra Tworka nie mieli nic do powiedzenia. Dzięki zwycięstwu częstochowianie, do rozegrania pozostałych niedzielnych meczów ekstraklasy, będą wiceliderem tabeli.


Raków Częstochowa – Warta Poznań 3:0 (2:0)

1:0 – Rundić, 22 min (głową, asysta Tudor), 2:0 – Gutkovskis, 45+3 min (asysta Rundić), 3:0 – Niewulis, 48 min (głową, asysta Lopez)

RAKÓW: Trelowski – Petraszek, Niewulis, Rundić (80. Papanikolaou) – Tudor, Poletanović (88. Luis), Lopez, Gwilia, Wdowiak (80. Dlugosz) – Guedes (80. Szelągowski), Musiolik (31. Gutkovskis). Trener Marek PAPSZUN.
WARTA Lis – Kieliba, Ivanov, Ławniczak – Grzesik, Trałka, Kupczak (46. Kopczyński), Matuszewski – Papeau (46. Kuzimski), Zrelak (61. Czyż), Corryn (77. Rodriguez). Trener Piotr TWOREK.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Żółte kartki: Kupczak.


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus