Od perfekcji do bidula…

Gdy zapowiadaliśmy miniony sezon, daliśmy tytuł: „Rozgrywki dwóch prędkości?”, bo tak to wszystko się zapowiadało. Znak zapytania w jakiejś mierze uratował niżej podpisanego, bo nie było tak źle, jak się wcześniej „malowało”. Wszystko wskazywało, że dominacja dwóch najbogatszych ekip, GKS-u Tychy oraz Comarch Cracovii (już słyszę głosy protestu), będzie znaczna, a tymczasem rozgrywki dowiodły, że wcale tak nie musi być. Sezon łącznie z play offem dowiódł, że nie wszystko jest oczywiste. O ile złoto tyskiej drużyny jest poza dyskusją, to miejsca na podium: Tauronu KH GKS-u Katowice oraz TatrySki Podhala Nowy Targ są sporym wyczynem tych drużyn. 4. pozycja Comarch Cracovii już skutkuje rozwiązanymi kontraktami, a podobno czystka kadrowa ma objąć jeszcze szerszą grupę zawodników. Pozostałe drużyny, poza Automatyką Gdańsk, prezentowały się na miarę swoich możliwości personalnych oraz… budżetów. Spadek Anteo Naprzodu Janów, jak twierdzą niektórzy, z góry można było przewiedzieć.

1. GKS Tychy

Mistrza kraju szeroko przedstawiliśmy w sobotnim wydaniu gazety. Dzisiaj ograniczymy się do krótkiego stwierdzenia: gdyby tyszanie nie zdobyli złotego medalu, to należałoby zrobić rewolucję wzorem tej… październikowej. Przecież im ptasiego mleka nie brakowało – powiadali zazdrośnicy i chyba zbytnio nie przesadzali. Wszyscy chyba już jednak poświętowali, więc pora pomyśleć o występach w Lidze Mistrzów i obronie tytułu.

2. Tauron KH GKS Katowice

Wszystko tworzyło sie w bólach, bo przecież ściągnięcie kilku reprezentantów kraju to jeszcze nie jest gwarancja sukcesów. Długo czekaliśmy na trenera nim pojawił się Kanadyjczyk Tom Coolen. Chwała szkoleniowcom i działaczom, że udało się poskładać wszystkie klocki i stworzyli silną ekipę, która dojrzewała z miesiąca na miesiąc. Od początku roku do finału przegrała zaledwie dwa mecze: z GKS-em Tychy (na koniec rundy zasadniczej) oraz w półfinale play offu z Cracovią. Obcokrajowcy spełnili oczekiwania i wyjątkowo udanie wkomponowali się w katowicki pejzaż. Oczywiście, reprezentanci również odegrali ważną rolę. Jednak zarówno młodzież, Bartosz Fraszko czy Radosław Sawicki, jak również „starszyzna”, Bogusław Rąpała czy Marek Strzyżowski, grała na zdecydowanie wyższym poziomie niż w poprzednim sezonie. Fraszko już teraz powinien znaleźć się się w kadrze, przygotowującej się do mistrzostw świata. Co dalej? Z wiarygodnych źródeł otrzymaliśmy informację, że Tauron jako tytularny sponsor zostaje, a drużyna ma być jeszcze silniejsza. Już teraz mówi się o przyjściu kilku reprezentantów kraju. Natomiast przyszłość trenera Coolena do końca nie jest pewna.

3. TatrySki Podhale Nowy Targ

Klub wcale nie uchronił się od zamieci śnieżnych, a jednak zespół przetrwał i brąz jest nagrodą za ambicję i góralskie charaktery. Rezygnacja trenera Marka Ziętary, potem odejście Marka Rączki, incydenty związane z Łotyszem Aleksandrem Bielavskisem i w końcu stabilizacja z trenerem Andrejem Parfionowem. Przemysław Odrobny – to gwarancja stabilizacji w bramce, zaś Siergiej Ogorodnikow oraz Elvijs Bieżais to koła zamachowe w ataku. Niemniej o wszystkim decydowała drużyna, na którą mieli wpływ rutyniarze: kapitan Marcin Kolusz, Krzysztof Zapała i Jarosław Różański, jednak dwaj pierwsi – reprezentanci – swoją formą nie do końca nas przekonali.

4. Comarch Cracovia

Największe rozczarowanie. Źródeł niepowodzenia, naszym zdaniem, należy szukać poza lodowiskiem. „Pasy” obserwuję od dłuższego czasu i tym razem strona mentalna odegrała główną rolę. Jeżeli partnerzy z jednego ataku siadają po dwóch stronach ławki, to znaczący sygnał, że drużyna jest tylko z nazwy. Myśli niektórych zawodników krążyły na pewno nie wokół wydarzeń na lodzie… To wszystko sprawiło, że zespół mógł przegrać już w ćwierćfinale z Unią Oświęcim, ale w końcu uległ Tauronowi w półfinale.

5. JKH GKS Jastrzębie

Miła niespodzianka, bo ekipa trenera Roberta Kalabera znów poczyniła postęp i jeżeli wszystko zostanie po staremu to w przyszłym sezonie drżyjcie najlepsi. Rutyniarze solidnie podchodzą do swoich obowiązków, zaś młodzież pracuje bez szemrania od początku sezonu i są tego efekty. Losy awansu do 1/2 finału ważyły się do samego końca, kiedy to jastrzębianie przegrali minimalnie na lodowisku w Nowy Targu. Gdyby awansowali do półfinału, wówczas konfrontacja z katowickim zespołem byłaby niezwykle ciekawa.

6. Unia Oświęcim

Drużyna Josefa Dobosza a później Jirziego Szejby to dwa różne zespoły, choć skład personalny się nie zmienił. Wydaje się, że gdyby zmiany były wcześniej, to efekty w sezonie regularnym mogły być lepsze.

7. Orlik Opole

Szczupła kadra, potem kontuzje i w rezultacie zespół trenera Jacka Szopińskiego wystąpił w preplay offie. W Opolu cały czas mają ambicję budowy zespoły na grę w czołówce, ale potrzeba stabilizacji pod każdym względem, zarówno kadrowym, jak i finansowym.

8. Polonia Bytom

Ubiegłoroczni brązowi medaliści zanotowali poważny zjazd. Trudno się jednak dziwić, skoro od początku sezonu hokeistom towarzyszyło niepewne jutro. Dopiero na finiszu rozgrywek zmieniono trenera i w rezultacie Polonia pokonała silniejszy zespół z Gdańska. W tej sytuacji bytomianie nie musieli grać o utrzymanie się lidze.

9. Automatyka Gdańsk

Jeszcze na początku stycznia w Gdańsku myślano o 6. miejscu po sezonie zasadniczym. Plaga kontuzji, kilka porażek z rzędu i zespół już się nie pozbierał. Ostatecznie wygrał rywalizację z Naprzodem o pozostanie w lidze, ale w każdym meczu decydował jeden gol. Działacze zapowiedzieli poważne zmiany w drużynie, łącznie z trenerem. Największe, obok Cracovii, rozczarowanie.

10. Anteo Naprzód Janów

Biednemu wiatr w oczy… Oczywiście, była szansa utrzymania, ale pod warunkiem solidnego przygotowania do sezonu, stabilnej kadry i budżetu. Nim janowianie się w miarę pozbierali, było już za późno, by się wygrzebać tarapatów. Niemniej w play oucie zaimponowali walecznością i niewiele brakowało, by się utrzymali. Teraz pozostaje pytanie, co dalej? Ze swej strony nie wyobrażamy sobie, by w Janowie zabrakło zespołu seniorów.