Odchodzi, ale życzy Podbeskidziu wspaniałych chwil

Podbeskidzie podziękowało Krzysztofowi Bredemu, a on podziękował za 2,5 roku współpracy. Nazwisko nowego trenera „górali” powinno być znane do poniedziałku.


Choć już w poniedziałek media poinformowały, że Podbeskidzie Bielsko-Biała zakończyło współpracę z trenerem Krzysztofem Brede, to dopiero wczoraj przed południem pojawił się w tej sprawie oficjalny komunikat. Po rozmowach władz klubu z bielskim magistratem, miasto jest właścicielem większościowym spółki, podjęto decyzję o zwolnieniu szkoleniowca. – Z trenerem Brede przeżyliśmy wspaniały okres. Awansowaliśmy do ekstraklasy i za to trenerowi bardzo dziękuję – powiedział Bogdan Kłys, prezes klubu spod Klimczoka.

Przypomnijmy, że szkoleniowiec ten pod Klimczokiem zatrudniony został w czerwcu i 2018 roku. Łącznie pracował w klubie 911 dni. Poprowadził Podbeskidzie w 86 spotkaniach, licząc wszystkie rozgrywki. Zespół odniósł 36 zwycięstw, 20 meczów z remisował i 30 razy zszedł z boiska pokonany. Oczywiście największym sukcesem na stanowisku trenera Podbeskidzia Krzysztofa Bredego jest awans do ekstraklasy wywalczony w sezonie 2019/20.

Dobro było najważniejsze

Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że o rezygnacji ze współpracy z dotychczasowym opiekunem zadecydowała słaba forma zespołu w tym sezonie. A w szczególności w ostatnich tygodniach. Przypomnijmy, że 24 listopada br. „górale” wygrali z Zagłębie Lubin 2:1, ale później – z tym samym rywalem – przegrali 2:4 w Pucharze Polski. Następnie były trzy kolejne porażki w walce o ligowe punkty: 0:2 ze Śląskiem Wrocław, 0:4 z Lechem Poznań i 0:5 z Piastem Gliwice.

Czarę goryczy przelał ostatni z wymienionych występów. „Górale” zaprezentowali się poniżej krytyki. Śmiało można powiedzieć, że w piątek trener Brede podpisał na siebie wyrok. A w poniedziałek został on wykonany.

Najwyraźniej jednak wszystko odbyło się w zgodzie, bo wczoraj, obok prezesa Kłysa, głos zabrał też Krzysztof Brede. – Bardzo dziękuję wszystkim ludziom, którzy tworzą ten klub. Pracowaliśmy zgodnie z drogą, którą sobie obraliśmy. Mieliśmy bardzo dobre warunki, które stworzyły nam władze klubu i właściciele. Bez tego sukces nie byłby możliwy. Dobro Podbeskidzia zawsze było dla mnie najważniejsze. Bez tego nie udałoby mi się zbudować takiej drużyny i takiej atmosfery, jaka panowała – powiedział były już trener Podbeskidzia.

– Miałem duże ambicje, aby zbudować ten klub na określonych fundamentach. Chciałem, by w Podbeskidziu grali piłkarze w regionu, a klub był z tymi ludźmi utożsamiany. Chciałem, żebyśmy grali dobry, ofensywny futbol. Udało mi się wprowadzić do drużyny wychowanków klubu. Atrakcyjność naszej gry, szczególnie w I lidze, była duża. Awansowaliśmy jako pierwsi, z największą liczbą strzelonych bramek – przypomniał Krzysztof Brede.

Następca do poniedziałku, Kościukiewicz może prowadzić

Świeżo po podjęciu decyzji szkoleniowiec nie chciał jej jednak szerzej komentować. – Tego, czego nie udało się zrobić, nie chcę teraz analizować. Zostawiam to dla siebie. Szanuję decyzję klubu i miasta. Nie obrażam się na nikogo. Życzę Podbeskidziu wspaniałych chwil. A mojemu następcy, aby kontynuował tę pracę z jeszcze lepszym wynikiem. Wymarzyłem sobie, aby Podbeskidzie było w ekstraklasie i żeby z każdym rokiem robiło postępy. Stawało się mocniejszym klubem sportowo i organizacyjnie. Wiem, że ci, którzy pracują w klubie, mają dużo pasji i energii – podkreślił trener, który pożegnał się z posadą.

Teraz najważniejszym pytaniem jest, kto obejmie funkcję szkoleniowca Podbeskidzia po Krzysztofie Bredem? Z tego, co udało nam się ustalić, decyzja ta podjęta zostanie do najbliższego poniedziałku, może wcześniej. Ale należy liczyć się z tym, że drużynę w piątkowym starciu w Płocku, czyli ostatnim meczu w tym roku, zespół poprowadzi Hubert Kościukiewicz, czyli asystent Bredego, który otrzymał wczoraj warunkową zgodę na prowadzenie zespołu w ekstraklasie. Po, co ważne, uzyskaniu negatywnego wyniku testu na koronawirusa, bo trener ten wcześniej uległ zakażeniu.

Z różnych informacji wynika, że Podbeskidzie rozważa kilka kandydatur i prowadzi rozmowy, choć na nieoficjalnej giełdzie nazwisk liderem jest Artur Skowronek, do niedawna trener Wisły Kraków.


Na zdjęciu: Podbeskidzie jest na etapie poszukiwania nowego trenera. W Płocku zespół poprowadzi, prawdopodobnie, Hubert Kościukiewicz (z lewej).

Fot. Tomasz Folta/Pressfocus