Odchudzony Carlos debiutu nie doczekał

Na dwie-trzy kolejki przed końcem sezonu powinien zaprezentować swoje mięśnie czworogłowe publicznie – tak Ryszard Tarasiewicz, trener GKS-u, odpowiedział kilka tygodni temu na nasze pytanie, czy tyscy kibice doczekają tej wiosny debiutu Carlosa Gullita Peni.

Drużynie z ul. Edukacji w tym sezonie został do rozegrania już tylko jeden mecz – 18 maja w Chojnicach – i pewne jest, że 19-krotny reprezentant Meksyku w nim nie wystąpi. Powodem nie jest jednak jego dyspozycja fizyczna – to nie tajemnica, że 29-letni środkowy pomocnik miewał duże problemy z alkoholem – a względy formalne.

Liczyli na wyrozumiałość

– 16 marca rozpoczęliśmy procedury dotyczące pozwolenia o pracę i zarejestrowania piłkarza w Polskim Związku Piłki Nożnej – tłumaczy nam Krzysztof Trzosek, rzecznik prasowy GKS-u. – Zgodnie z przepisami PZPN, do końca marca mieliśmy czas na dostarczenie wszystkich niezbędnych dokumentów.

Kolejny sezon z Tarasiewiczem?

Niestety, do tego czasu nie otrzymaliśmy certyfikatu Carlosa od Meksykańskiego Związku Piłki Nożnej. Pragnę podkreślić, że dzień po podpisaniu kontraktu wystąpiliśmy o ten dokument. Niestety, pomimo wielu prób ze strony naszego klubu Meksykanie wysłali certyfikat dopiero 17 kwietnia. Liczyliśmy na wyrozumiałość ze strony PZPN z uwagi na fakt, że wina nie była po stronie GKS Tychy. Wszystkie procedury rozpoczęły się zgodnie z terminami – dodaje Trzosek.
Tej wyrozumiałości – jak widać – jednak nie było, dlatego do debiutu Peni nie dojdzie.

Żadnych tajemnic

Nie oznacza to jednak, że szanse nań zostały definitywnie przekreślone. Meksykanin podpisał przecież w marcu kontrakt ważny do 30 czerwca 2020 roku, a w klubie są zadowoleni z jego dotychczasowej postawy. Gdyby nie formalności, zadebiutowałby prawdopodobnie jeszcze w kwietniu. – To chłopak, który odkąd tylko pojawił się w naszym klubie, bardzo mocno pracował, by wrócić do dobrej dyspozycji – mówi [Tomasz Wolak] ze sztabu szkoleniowego GKS-u.

– Z każdym tygodniem jego forma wzrastała, a sylwetka nabierała piłkarskiej mocy. Sportowo jest przygotowany do grania. Co do innych kwestii – to nie mieliśmy tajemnic. Carlos wiedział, co musi zrobić, by dojść do odpowiedniej dyspozycji sportowej adekwatnej do zawodowego futbolu – i jednocześnie jak długo mogą trwać procedury związane z uprawnieniem go do rozgrywek. Nikt tu do nikogo nie ma pretensji – dodaje asystent Ryszarda Tarasiewicza.

7 kg mniej

Uzupełnijmy, że Pena schudł ponad 7 kilogramów! Były piłkarz Glasgow Rangers byłby w stanie wzmocnić tyski środek pola. – Ma duże umiejętności techniczne, dobrą decyzyjność i periodyzację przestrzenną, bo doskonale widzi to, co dzieje się na boisku. To nie przypadek, że grał na mundialu, że był na tak wysokim poziomie. Jego aklimatyzacja przebiega w porządku, ale dopóki nie wybiegnie na mecz o punkty, to otwarte pozostanie pytanie, jak wkomponuje się w naszą drużynę. To zawodnik, któremu się przyglądamy i jest przez nas ujmowany w planach na przyszły sezon – zaznacza trener Wolak.

Na zdjęciu: Jeśli Carlos Gullit Pena zagra w GKS-ie Tychy, to dopiero w przyszłym sezonie. Kontrakt ma ważny…

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ