Oddają punkty i… koszulki

Czternastego września Zagłębiu Lubin rozprawiło się (4:0) na własnym boisku z wrocławskim Śląskim. Wtedy nikt zapewne nie przypuszczał, że jest to ostatnie zwycięstwo „miedziowych” w rundzie jesiennej. W następnym meczu z Lechią Gdańsk rozpoczęła się fatalna passa dwukrotnego mistrza Polski.

Tego było już za wiele

W Gdańsku Zagłębie stoczyło heroiczny bój. Do przerwy przegrywało aż 0:3 po hat-tricku Artura Sobiecha i wydawało się, że jedyną niewiadomą są rozmiary porażki przyjezdnych. Tymczasem dowodzeni wtedy jeszcze przez Mariusza Lewandowskiego zdołali po przerwie odrobić straty i wrócili z Trójmiasta z jednym punktem.

Potem było już znacznie gorzej, ale w meczu z Wisłą Płock lubinianie ponownie popisali się znakomitym finiszem, niwelując dwubramkowe manko. W 59 minucie przegrywali 1:3, ale gole w końcówce Filipa Starzyńskiego i Bartłomieja Pawłowskiego uratowały posadę trenerowi Lewandowskiemu. Na krótko jednak, bo po kolejnej porażce z Górnikiem Zabrze 0:2 czara goryczy się przelała i nowym szkoleniowcem Zagłębia został Holender Ben van Dael.

Kibice bardzo zawiedzeni

Efekt „nowej miotły” nie zadziałał – pod jego wodzą „miedziowi” doznali dwóch porażek i… odetchnęli z ulgą, bo ich czarną serię zakończyła przerwa na mecze reprezentacji. Czy po dwóch tygodniach zdołają zmienić swoje oblicze? Przesłanek na lepszą przyszłość nie ma zbyt wiele. Po porażce na własnym boisku zawodnicy Zagłębia stanęli do raportu karnego przed… kibicami. Ci wylali na ich głowy wiadro pomyj, a okrzyki „Zero ambicji!”, czy „Macie grać, kur… mać!” – należały do standardowych odzywek.

Po końcowym gwizdku sędziego wszyscy piłkarze Zagłębia stanęli przed rozwścieczonymi kibicami, wysłuchali wiele cierpkich uwag pod swoim adresem, a na zakończenie „spowiedzi” zdjęli swoje koszulki, po czym oddali je „fanom” drużyny. Szkoleniowiec nie próbował nawet bronić swoich podopiecznych.

Kiepski nastrój trenera

– To była katastrofa – nie ukrywał Ben van Dael. – Miałem cztery treningi, aby przygotować zespół do tego meczu. Odbyliśmy rozmowy na temat naszych błędów, przeanalizowaliśmy najbliższego rywala i ciężko pracowaliśmy. Miałem nadzieję, że drużyna doskonale rozumie, co mam na myśli. Wydaje mi się, że mojej drużynie zabrakło odwagi. Moi zawodnicy nie realizowali założeń taktycznych.

Po kolejnym meczu z „Białą gwiazdą” Holender był w równie kiepskim nastroju jak tydzień wcześniej. Gdyby nie bramkarz Dominik Hładun, wyprawa Zagłębia pod Wawel zakończyłaby się klęską. – Wisła zasłużyła na zwycięstwo – przyznał Van Dael. – Pierwsze minuty w naszym wykonaniu były dobre, ale kolejne były tragiczne. Widać po naszej drużynie, że brak nam wiary w samych siebie. Dzięki naszemu bramkarzowi do przerwy było tylko 0:2, co dało nam nadzieję na korzystny wynik. W II połowie graliśmy lepiej, ale to nie wystarczyło do zdobycia punktów.

Czy w tym roku dla piłkarzy Zagłębia jeszcze zaświeci słońce?

 

 

Czarna seria

9. kolejka: Lechia Gdańsk – Zagłębie 3:3 (bramki: Bohar, Starzyński, Maresz).

10. kolejka: Zagłębie – Pogoń Szczecin 0:2

11. kolejka: Arka Gdynia – Zagłębie 3:1 (bramka: Balić).

12. kolejka: Zagłębie – Wisła Płock 3:3 (bramki: Bohar, Starzyński, B. Pawłowski)

13. kolejka: Górnik Zabrze – Zagłębie 2:0

14. kolejka: Zagłębie – Korona 0:1

15. kolejka: Wisła Kraków – Zagłębie 3:2 (bramki: Starzyński, Wasilewski – samobójcza).

RAZEM: 7 meczów, 2 remisy, 5 porażek, bramki: 9:17.

 

Na zdjęciu: Do takich reakcji piłkarzy Zagłębia Lubin po końcowym gwizdku arbitra w tej rundzie zdołaliśmy już się przyzwyczaić.