Odpłaca za zaufanie

Michael Ameyaw kiedyś był żelaznym rezerwowym, ale u trenera Aleksandara Vukovicia nie tylko grywa w wyjściowym składzie, ale i jest wyróżniającym się piłkarzem.


Ameyaw ma 22 lata. Trafił do Piasta z Widzewa Łódź w lipcu 2021 roku. Na zapleczu ekstraklasy był podstawowym graczem łodzian, ale przy Okrzei poprzeczka poszła wyżej. Co prawda piłkarz powiększył wachlarz młodzieżowców w gliwickim klubie, ale na miejsce w pierwszym składzie raczej nie miał co liczyć.

I to niezależnie od tego, czy dawał bardzo dobre, czy dobre zmiany. U trenera Waldemara Fornalika wchodził przede wszystkim z ławki rezerwowych. Wyjściowy skład był w zasięgu jedynie w meczach o Puchar Polski. W poprzednim sezonie, w ekstraklasie Ameyaw zagrał osiemnaście razy, ale tylko dwukrotnie w wyjściowym składzie. Jesienią tego sezonu, obraz się nie zmienił, aż do… zmiany szkoleniowca. Odkąd w Piaście pojawił się Aleksandar Vuković, zmienił się rola Ameyawa. Na cztery ligowe spotkania pod wodzą nowego szkoleniowca, 22-latek trzykrotnie wychodził w podstawowym składzie i dwukrotnie na murawie spędzał 90 minut.

Ameyaw z pewnością wyrasta na jedno z odkryć Vukovicia, ale szkoleniowiec potrafi wykorzystać atuty tego piłkarz. Pomocnik jest niezwykle aktywny i uniwersalny. Szuka wolnych stref, jest niemal wszędzie, w dodatku dobrze się odnajduje pod polem karnym przeciwnika. Pokazują to też statystyki z ostatniego meczu z Zagłębiem Lubin. Ameyaw przebiegł niemal 11 kilometrów i wykonał 21 sprintów – najwięcej ze wszystkich piłkarzy obydwu drużyn.

Drugi z gliwiczan pod tym względem, czyli Alexandros Katranis, zanotował dwanaście sprintów. Energia i wszędobylskość Ameyawa imponuje trenerowi i pomaga kolegom, o czym opowiedział Damian Kądzior. – Przy goli na 1:0 pierwotnie chciałem podawać do Michaela, ale widział, że świetnie zabrał ze sobą jednego z obrońców Zagłębie. Wykorzystałem to i oddałem strzał na bramkę – opisywał gola z „miedziowymi”.


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus