Odpłacone zaufanie

Po ubiegłotygodniowej porażce z Radomiakiem na Cichej chorzowscy kibice domagali się zwolnienia Dariusza Fornalaka. Działacze Ruchu zareagowali odwrotnie, nie dali się ponieść złym emocjom towarzyszącym drugiej porażce z rzędu na starcie drugoligowych rozgrywek. Zaufali trenerowi, który ma za zadanie zbudować zespół, który z dobrym skutkiem powalczy o awans do pierwszej ligi.

Wiara owocuje

Wiara w doświadczonego szkoleniowca szybko zaowocowała, bo chorzowska młodzież w niezłym stylu pokonała wysoko (4:0) na własnym boisku beniaminka z Częstochowy, który również nie mógł zaliczyć początku sezonu do udanych. Pierwsze zwycięstwo w sezonie sprawiło wielką frajdę fanom „Niebieskich”, którzy nie żałowali gardeł dopingując swych ulubieńców. Już nikt nie domagał się dymisji trenera, a zakończeniu spotkania zawodnicy podchodząc do sektora kibiców czuli ich wsparcie, cieszyli się razem z nimi. Minusem był jedynie fakt, że potyczkę ze Skrą oglądało tylko 3321 widzów, czyli o ponad tysiąc mniej niż pierwszy drugoligowy pojedynek „Niebieskich” u siebie z Radomiakiem.

Gra się dla kibiców

Taki spadek frekwencji dał sygnał, że chorzowscy kibice mieli już dość słabych wyników zespołu, ale najwierniejsi fani, którzy w sobotę pojawili się na trybunach stadionu na Cichej nie mieli już powodów do narzekań.

– Po to się gra, by kibice byli zadowoleni – zareagował trener Fornalak. – Zdajemy sobie sprawę, że tutaj żyjemy mistrzostwami Polski, pucharami europejskimi, fajerwerkami, których teraz nie ma i na razie nie będzie. Wszyscy musimy sobie zdawać z tego sprawę. Musimy ciężko pracować, by ten klub odbudować, ale i mieć świadomość, że w tym składzie personalnym jesteśmy dopiero trzy tygodnie. To za mało, choć taki mecz, jak ze Skrą, dodaje zawodnikom wiary, że nasza praca ma sens. Liczymy, że po wyjazdowym spotkaniu z Górnikiem w Łęcznej w sobotę, będziemy w równie dobrych nastrojach – podkreślał Dariusz Fornalak.

O wzmocnienia niełatwo

Jeden sukces nad słabą ekipą spod Jasnej Góry nikomu w klubie nie zamydlił oczu. Działacze a także sztab szkoleniowy zdają sobie sprawę, że zespół nadal potrzebuje wzmocnień, i to zawodnikami, którzy są ograni na wyższych szczeblach rozgrywkowych. W klubie sprawdzano w ostatnim czasie kilku zawodników, jednak żaden z nich nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego.

O poważne wzmocnienia nie będzie więc łatwo, tym bardziej, że budżet Ruchu został mocno okrojony w stosunku do pierwszoligowego. – Chcemy, żeby ten zespół został wzmocniony i mam nadzieję, że tak się stanie, ale nie jest to łatwe. Musimy wiedzieć, gdzie jesteśmy, a jesteśmy w II lidze i dla wielu ludzi nie jesteśmy klubem pierwszego wyboru – tłumaczył po raz kolejny trener Fornalak, który skupia się na codziennej pracy z drużyną, w dużej mierze złożonej z młodzieży.

– Powiedzieliśmy sobie przed sezonem, że będziemy ten zespół opierać na ludziach, którzy tutaj są wychowani i związani z tym klubem. I tak robimy. Będzie to bardzo trudne, ale uważam, że nie ma innej drogi dla tego klubu – podkreślał szkoleniowiec.