Odra Opole. Bramkarz ze stolicy

Opolanie znaleźli golkipera, ale mają problem z napastnikami.


W sobotę Odra rozegra drugi z pięciu letnich sparingów. O godz. 11.00 zmierzy się w Chorzowie z Ruchem, beniaminkiem I ligi, z którym poprzednio (ponosząc 2 porażki) rywalizowała o punkty w sezonie 2017/18, a jeszcze w tym roku – w październiku – podejmie go przy Oleskiej.

Kto jeszcze na „dziewiątkę”?

Pierwszy mecz kontrolny opolanie rozegrali przed tygodniem, pokonując znajdującą się tuż przed urlopami III-ligową Ślęzę Wrocław 2:0 po bramkach Dawida Czaplińskiego i Tomasa Mikinicza. Gole Mikinicza, czołowej postaci poprzedniego sezonu (10 trafień) oraz Czaplińskiego, de facto jedynego napastnika w kadrze zespołu, muszą cieszyć. Odra ma problem z „dziewiątką”. Latem rozstała się z Arkadiuszem Piechem i Adamem Żakiem, których kontrakty wygasły i w klubie uznano, że nie zostaną przedłużone.

Trudno było spodziewać się innej decyzji, bo obaj grali niewiele, a strzelali jeszcze mniej. W ostatnich tygodniach opolanie negocjowali z kilkoma napastnikami, m.in. Markiem Fabrym, który ostatecznie przeniósł się z GKS-u Jastrzębie do Zagłębia Sosnowiec. Z żadnym nie udało się dojść do porozumienia, a tak naprawdę klasyczną „dziewiątką” nie jest nawet Czapliński.

Rosły zawodnik wreszcie zaczął grać na miarę potencjału. Gdy jest w formie, wybija się ponad I-ligową szarość, ale nigdy nie był typem łowcy goli, często ucieka ze światła bramki, szukając kombinacyjnej gry i dobrze czułby się też na „dziesiątce”, mając przed sobą klasycznego napastnika.

Haluch za Kuchtę

Takowego póki co nie ma, ale w Opolu znaleźli za to bramkarza. Po tym, jak jeszcze w trakcie rundy rewanżowej stało się jasne, że nie zostanie osiągnięte porozumienie w sprawie nowej umowy z Mateuszem Kuchtą, klub musiał sprowadzić między słupki kogoś doświadczonego. Przez większą część wiosny bronił junior Błażej Sapielak, pomagając nie tylko w uzyskaniu przepustki do baraży (w nich akurat zawiódł), ale też zajęciu wysokiego miejsca w klasyfikacji Pro Junior System, oznaczający 800 tysięcy złotych brutto premii z PZPN.

Sapielak potrzebuje jednak godnego konkurenta. W sparingu ze Ślęzą testowany był Artur Haluch i zaprezentował się na tyle dobrze, że prawdopodobnie zakotwiczy przy Oleskiej na stałe. Pochodzący z Warszawy 27-latek ostatni sezon spędził w Pogoni Grodzisk Mazowiecki, której nie uchronił przed spadkiem z II ligi. Wcześniej występował w Elanie Toruń, Radomiaku, Ursusie Warszawa czy Chojniczance. Po 3 latach wróci do I ligi. Jesienią 2019 rozegrał w Radomiaku 6 spotkań.



Na zdjęciu: Artur Haluch w poprzednim sezonie spadł z II ligi, ale wygląda na to, że sam zapracował na angaż w I lidze.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus