Odra Opole. Chcą powalczyć o baraże

Opolanie na rozpoczęcie rundy wiosennej grają dziś z wyczekującym przełamania ŁKS-em.


W pierwszej kolejce ŁKS wygrał w Opolu aż 4:0, ale od tamtej pory wiele się zmieniło. Odra udowodniła, że nie będzie chłopcem do bicia, a drużyną, która może pokusić się nawet o miejsce w czołowej szóstce. Łodzianie z kolei po serii dobrych występów wpadli w połowie listopada w dół, z którego nie potrafią się wygrzebać.

Nie wygrali żadnego z 6 ostatnich ligowych meczów, tracąc w nich 16 bramek. Po drodze odpadli też kosztem Legii Warszawa (2:3) z Pucharu Polski, a przed tygodniem w zaległym starciu ulegli gładko GKS-owi Tychy (0:3), co spowodowało, że zachwiał się trenerski stołek pod Wojciechem Stawowym…

Opolanie patrzą na siebie. – Mecz z jesieni to już historia. Mamy inny zespół, ale… na dzień dobry nie spodziewajmy się fajerwerków, skoro za nami dopiero pierwsze treningi na zielonej trawie. Walczyć będziemy na pewno, a jak będzie z płynnością gry, to okaże się w sobotę – mówi Mateusz Kamiński, obrońca i kapitan Odry, która w zimowych sparingach straciła aż 13 goli.

– Analizowaliśmy to, w głównej mierze powodem były błędy indywidualne. Ja sam mogłem też w kilku sytuacjach zachować się lepiej. Sparingi i treningi to jedno, a liga – to całkiem inna bajka. Poczekajmy i oceńmy pewne kwestie po kilku kolejkach. Wierzę, że jesteśmy dobrze przygotowani – zaznacza Kamiński.


Czytaj jeszcze: Stan przejściowy

W Łodzi ekipie z Oleskiej nie pomoże pauzujący za osiem żółtych kartek Miłosz Trojak, dlatego przesądzone wydaje się, iż debiut w środku pola zaliczy Szymon Drewniak, ściągnięty zimą z Arki Gdynia w miejsce sprzedanego do Niecieczy Sebastiana Boneckiego. Drugi z zawodników pozyskany przez Odrę w przerwie, Adam Żak z Polonii Bytom, ostatni sparing (2:2 z Miedzią Legnica) zaczął na ławce, ale zakończył z bramką, dlatego jeśli nie wybiegnie w podstawowym składzie, powinien wskoczyć na bok pomocy w II połowie.

– Nowi zawodnicy nie mieli problemów z aklimatyzacją, zostali dobrze przyjęci, fajnie wkomponowali się w zespół – przyznaje kapitan Odry. – Nikt nie może czuć się pewniakiem do składu. Na każdej pozycji rywalizacja jest bardzo duża i wydaje mi się, że trenerzy mają ból głowy, jak zestawić jedenastkę na ŁKS – dodaje Kamiński.

Opolanie po cichu liczą na sprawienie wiosną niespodzianki. – Każdy jest zniecierpliwiony przed pierwszym meczem rundy. W drużynie panuje bojowa atmosfera, wyczekujemy tego startu. Miejmy nadzieję, że będziemy dawać radość kibicom, będziemy blisko czuba tabeli i powalczymy o baraże – mówi kapitan Odry.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus