Odra Opole. Dawny król z odsieczą

Dwuletni kontrakt z opcją prolongaty podpisał wczoraj z klubem z Oleskiej napastnik Michał Bednarski, będący „do wzięcia” od sierpniowego rozstania z Miedzią Legnica.


Kiepskie wejście w sezon w wykonaniu Odry – plasuje się tuż nad strefą spadkową z dorobkiem 10 punktów w 11 kolejkach – ma swoje konsekwencje w politytce transferowej. Po starcie rozgrywek opolanie zakontraktowali już byłego reprezentanta kraju Macieja Makuszewskiego, a po zamknięciu okna transferowego – Michała Bednarskiego.

Negocjacje się przedłużyły

26-letni napastnik wczoraj związał się z klubem z Oleskiej umową do 30 czerwca 2024 z opcją prolongaty o kolejny rok.

– Michał to zawodnik, którym interesowaliśmy się już latem. Negocjacje trochę się przedłużyły, ale podjęliśmy decyzję, że warto go ściągnąć. Liczymy na niego; na to, że wzmocni naszą kadrę, a instynkt strzelecki, który ma, przełoży się na nasze liczby w ofensywie. Nie spadł nam nagle z księżyca. O możliwości dokonania takiego ruchu rozmawialiśmy w ostatnim czasie sporo. Mocno wierzę, że zostanie umiejętnie wkomponowany w drużynę. Nie wiem, czy to ruch „na już”. Nie wiążemy z nim najbliższego półrocza, a 3 lata, bo tak jest skonstruowana umowa. Dlatego nie traktuję tego jako akcji ratunkowej, a przemyślany plan, który chcemy wdrożyć. To trzeci napastnik w naszej drużynie – mówi Tomasz Lisiński, prezes Odry.

Pierwszy raz poza Dolnym Śląskiem

Bednarski pozostawał bez klubu od 10 sierpnia, kiedy to za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Miedzią Legnica. Spędził tam dwa sezony, w ciągu których klub awansował do ekstraklasy. Zdołał rozegrać w pierwszej lidze 28 meczów, zdobyć 5 bramek. Poprzednie rozgrywki zamknął z bilansem 11/1, ostatniego gola strzelił ponad 11 miesięcy temu, 16 października w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. W listopadzie doznał kontuzji, wrócił na boisko w kwietniu, zdołał zaliczyć kilka epizodów w III-ligowych rezerwach „Miedzianki”, w której w ekstraklasie nie było już dla niego miejsca. Teraz spróbuje swych sił w Odrze, która – choć niedaleka – będzie dla niego pierwszym pracodawcą spoza… Dolnego Śląska. Bednarski pochodzi z Głogowa, najlepszy czas miał nie w Legnicy, nie w Chrobrym, a pomiędzy tymi miejscowościami, czyli w Górniku Polkowice, w którego barwach w 2020 roku sięgnął po koronę króla strzelców II ligi, zdobywając 24 bramki. Imponował wtedy nie tylko skutecznością, ale też przygotowaniem fizycznym. Mierzacy 186 cm Bednarski łączył wtedy siłę z szybkością i dynamiką.

– Teraz to zawodnik, któremu z pewnością brakuje rytmu meczowego, ale wierzę, że już od najbliższego sparingu – gramy w sobotę z Podbeskidziem Bielsko-Biała – będzie powoli ten rytm łapał. Uczestnivczy już w treningach. Pewnie nie pomoże nam tu i teraz, ale to perspektywa kilku najbliższych tygodni, że wzmocni rywalizację wśród napastników – dodaje prezes Lisiński.

Bez łowcy bramek

Opolanie uzupełnili zatem kadrowy stan posiadania wśród zawodników najbardziwj wysuniętej formacji. Po poprzednim sezonie rozstali się z Adamem Żakiem i Arkadiuszem Piechem, a Dawidowi Czaplińskiemu „dołożony” został Bartosz Guzdek, wypożyczony z łódzkiego Widzewa. Guzdek tej jesieni zdobył 1 bramkę. „Czapla” – ani jednej. Brak dużej liczby goli autorstwa napastników to coś, co charakteryzuje Odrę. Ostatnim naprawdę skutecznym snajperem był w jej barwach wiosną 2020 wspomniany Piech, pomagając w uzyskaniu utrzymania.

– U nas bramki rozkładają się na większą liczbę zawodników, nie jesteśmy drużyną bazującą tylko na trafieniach jednego, dwóch napastników. Rozkład jest szerszy. Dziś potrzebujemy kolejnego ogniwa. Napastnikó rozlicza się ze zdobytych bramek, ale Dawid Czapliński nigdy nie był typowym egzekutorem. On nie daje wielkich liczb, gwarantuje za to wielką pracę, wnosi do drużyny charakter. Michał Bednarski zaostrzy rywalizację w ofensywie i wierzę, że pozwoli nam to strzelać więcej goli – mówi Tomasz Lisiński. I dodaje:

– Cieszy mnie też, że do pełnej sprawności wraca też środkowy obrońca Piotr Żemło, bo w defensywie również mieliśmy problemy. W przerwie reprezentacyjnej wzmocnił nas Michał, wzmocnił powrót Piotrka, dlatego jestem pełen wiary, że od teraz będziemy silniejsi – przyznaje szef Odry. Żemło nie grał od początku sezonu. Stoper doznał kontuzji w czerwcowym sparingu z Ruchem Chorzów.

– Skręcił wtedy kostkę, ten uraz ciągnął się bardzo długo. Brakowało go, zwłaszcza że wypadł też Konrad Kostrzycki, jest już po rekonstrukcji więzadeł. Reszta zawodników jest zdrowa.

Wkalkulowana wygrana

Opolanie dopiero ostatniej niedzieli opuścili strefę spadkową. Pozwoliła na to domowa wygrana 1:0 ze Skrą Częstochowa, którą zapewniła w końcówce „główka” Mateusza Kamińskiego. Tym meczem przerwana została (druga już w tym sezonie) seria czterech porażek, wskutek której w klubie doszło do spotkania włodarzy z trenerem Piotrem Plewnią. Strony podjęły wtedy decyzję o kontynuowaniu współpracy.

– Czy po zwycięstwie ze Skrą odetchnęliśmy? Powiem bezczelnie, że ta wygrana była wkalkulowana – mówi prezes Odry.

– Nie przyszła nam oczywiście łatwo, bo mecz był trudny, ale liczyliśmy się z nią. Teraz na pewno łatwiej nam funkcjonować, ale to nie jest coś, czym się zadowalamy. Musimy bardzo mocno pracować na kolejne zwycięstwa, bo ich potrzebujemy. Po wygranej ze Skrą nie ma hurraoptymizmu. Jest radość z trzech punktów, ale chcemy iść po kolejne – podkreśla Lisiński.

Po reprezentacyjnej przerwie, w poniedziałek 3 października, Odra zagra na wyjeździe z… rozpędzonym ostatnio Chrobrym Głogów. Być może zatem Michał Bednarski debiut w opolskich barwach zaliczy w swoim rodzinnym mieście.


7 GOLI w 46 występach na poziomie zaplecza ekstraklasy – w barwach Chrobrego Głogów i Miedzi Legnica – strzelił Michał Bednarski


Na zdjęciu: Głogowianin Michał Bednarski wcześniej grał wyłącznie na Dolnym Śląsku. Po Chrobrym, Polkowicach i Miedzi przyszedł czas na Odrę…
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus