Odra Opole. Nadchodzi czas „Didiego”

O tym, że Dietmar Brehmer jest po słowie z Odrą, mówiło się w Opolu już od jakiegoś czasu. Klub informację tę zamierzał opublikować dopiero po zakończeniu jesiennych zmagań w Fortuna 1. Lidze. Wczoraj podał ją znany twitterowy użytkownik janekx89. 45-letni szkoleniowiec zamieni zatem walkę o mistrzostwo Polski – której obecnie jest uczestnikiem jako członek sztabu Pogoni Szczecin – na batalię o utrzymanie na zapleczu elity.

Zmiana diametralna

Wieść o rychłym zatrudnieniu Brehmera to efekt tyleż nowych porządków w opolskim klubie (do rundy wiosennej przystąpić ma już nie jako stowarzyszenie, a prowadzona przez miasto spółka akcyjna), co konieczności dopełnienia formalności. Odkąd w końcówce sierpnia rozstano się z Mariuszem Rumakiem (swoją drogą jego kontrakt, obowiązujący do czerwca 2021, wciąż nie został rozwiązany), drużynę prowadzi II trener Piotr Plewnia. Na mocy zgody PZPN mógł to czynić tylko do końca roku – jako że nie ma licencji UEFA Pro. Z góry było wiadomo, że Odra stanie przed koniecznością zatrudnienia szkoleniowca z takową.
Kandydatów było dwóch. Rozmawiano także z Adamem Noconiem, na Opolszczyźnie znanym z pracy w Ruchu Zdzieszowice, a od ponad roku odpowiadającym za wyniki II-ligowej Olimpii Elbląg. Krąg był o tyle wąski, że przy Oleskiej jest duża wola, by przy nowym trenerze warsztat szlifowały osoby związane z Odrą. Rewolucja w sztabie jest wykluczona i raczej pozostaną w nim zarówno Plewnia, jak i Tomasz Copik.

Kontrakt z Brehmerem zostanie podpisany rzecz jasna na dłużej niż pół roku. W momencie poszukiwań rozglądano się za kimś, kto w obliczu wielce prawdopodobnego spadku do II ligi będzie w stanie jak najszybciej zacząć układać klocki na nowo. Sytuacja w ostatnich tygodniach zmieniła się jednak diametralnie. Odra ma na koncie trzy wygrane z rzędu, opuściła dno tabeli, a do plasującego się nad kreską Chrobrego Głogów traci tylko punkt. Nowy szkoleniowiec zastanie ją w położeniu lepszym, niż można się było spodziewać, dlatego cel nie może być inny niż utrzymanie.

W obskurnym hotelu

Dla „Didiego” będzie to powrót na opolską ziemię. Wiosną 1998 roku był zawodnikiem Odry, spadł z nią z II ligi. Tak wspominał to w jednym z wywiadów: – Po fuzji Polonii Bytom i Szombierek trener Myga nie widział mnie w składzie. Nie miałem większych szans na granie w tym tworze, więc trzeba było zorganizować sobie coś innego. Trafiłem do Opola i sporo pograłem, choć wspomnienia mam mieszane. Stanowiliśmy fajną ekipę. Żymańczyk, Jagieniak, Michniewicz, Drąg, Tracz, Okaj… Wiele osób się wybiło, bo piłkarsko był to dobry zespół. Nie mieliśmy jednak szczęścia do warunków finansowych, które były dramatyczne. Pamiętam, że przez te pół roku ledwo wiązałem koniec z końcem. Mieszkałem w jakimś obskurnym hotelu robotniczym. Skończyło się spadkiem, ale miasto i ludzi związanych z klubem wspominam dobrze. Zawsze, gdy gdzieś się spotkamy, to są uśmiechy i pozytywna atmosfera – opowiadał Brehmer.

I jeszcze dyrektor?

Co ciekawe, bliski objęcia Odry był on już półtora roku temu. Wtedy działacze postawili na Rumaka, a on sam trafił do Szczecina. Kosta Runjaić szukał do sztabu nie tylko dobrego piłkarskiego fachowca, ale też osoby biegle władającej językiem niemieckim. „Didi” spełniał oba te warunki. Współpraca układała się na tyle dobrze, że dziś Pogoń jest liderem ekstraklasowej tabeli. Brehmer zamieni walkę o mistrzostwo Polski na trzecią samodzielną pracę w roli trenera. Pierwszą – w miejscu innym niż II liga. W latach 2013-15 z powodzeniem prowadził Rozwój Katowice, potem spędził półtora roku w ROW-ie 1964 Rybnik, by wrócić do roli członka sztabu. Nim znalazł się w Szczecinie, u boku Jurija Szatałowa działał w I-ligowym GKS-ie Tychy (2016-17). – Wolę być pracującym drugim trenerem niż bezrobotnym pierwszym – powtarzał wtedy.

Odra to z pewnością większe wyzwanie niż przed laty Rozwój czy ROW. Klub ma zatrudnić też dyrektora sportowego. Do tej roli przymierzany jest Krystian Golec, przed laty piłkarz czy prezes Odry.

Na zdjęciu: Czy pod wodzą Dietmara Brehmera Odra ruszy w górę tabeli?