Odra Opole. Piech na ostatniej prostej

Snajper opolskiego zespołu cieszy się, że przełożony został mecz 2. kolejki ze Stomilem Olsztyn, bo dzięki temu jego rozbrat z ligowym graniem nie będzie tak duży.


Wywalczył rzut karny w newralgicznym momencie poprzedniego sezonu (końcówce spotkania przedostatniej kolejki z Olimpią Grudziądz, które zaważyło na utrzymaniu Odry w I lidze), ale zapłacił za to zdrowiem. Arkadiusz Piech wskutek kontuzji od dłuższego czasu nie trenuje z zespołem i nie bierze udziału w sparingach.

– Nabawiłem się naderwania więzadeł pobocznych pierwszego stopnia i „babram” się z tym, ale jest już coraz lepiej. Powoli wracam do zdrowia. Już we wtorek trenowałem indywidualnie z piłką, wykonywałem starty, zwroty. Powrót na boisko już coraz bliżej. To praktycznie ostatnia prosta – mówi 35-letni napastnik.

Okres przygotowawczy miał jednak stracony.

– Był krótki, ale bardzo dla chłopaków intensywny. Żałuję, że nie mogłem go z nimi przepracować, bo widziałem, jak solidnie trenują. Będę to musiał jakoś uzupełnić. Jeśli nie meczami, to dodatkowymi treningami. Nie mogłem już usiedzieć w domu, czekałem bardzo na powrót na boisko, bo kontuzja to najgorsze, co może się zdarzyć – przyznaje Piech.

Opolanie sezon inaugurują już w piątkowe popołudnie, kiedy to podejmą ŁKS. Kiedy należy spodziewać się powrotu Piecha na boisko?

– Na pewno mamy ten atut, że po meczu z ŁKS-em będą aż dwa tygodnie przygotowań do kolejnego, bo przełożony został nasz wyjazd do Olsztyna. To idealna sytuacja, by maksymalnie się przygotować. Mój występ z ŁKS-em na pewno stoi pod dużym znakiem zapytania. Ostatecznie trener zadecyduje, czy przydam się na kilka minut, ale sądzę, że wspólnie będziemy woleli jeszcze tę inaugurację odpuścić – nie kryje doświadczony napastnik, który wiosną zdobył 6 bramek i znalazł się na celowniku wyżej notowanych klubów – tym bardziej, że kończył się jego kontrakt. Ostatecznie parafował nowy w Opolu.


Przeczytaj jeszcze: Pomysły na wzmocnienia


– Myślę, że sytuacja zdrowotna nie wpłynęła na moje położenie, bo nie mam przecież kontuzji eliminującej mnie na kilka miesięcy. Bardzo się cieszę, że nadal będę grać w Opolu. Odra zabiegała o moje pozostanie, a wcześniej zrobiliśmy razem kawał dobrej roboty. Uznałem, że trzeba zostać. Wierzę, że każdemu wyjdzie to na dobre – mówi Arkadiusz Piech.

W poprzednim sezonie o miejsce w ataku rywalizował z Szymonem Skrzypczakiem. Teraz „Skrzypy” już w Odrze nie ma, jest za to pozyskany ze Zdzieszowic rosły Dawid Czapliński.

– Szymon wybrał inną drogę rozwoju. Czy dobrą, to się okaże, ale życzę mu jak najlepiej. Niech strzela w Chojnicach jak najwięcej i wraca do wyższej ligi. Zobaczymy, jak się potoczą jego losy. Teraz mam w zasadzie jednego napastnika do rywalizacji. Grać będzie ten, kto będzie miał zdrowie i formę. Słyszałem oczywiście też, że Dawid był kiedyś wielkim talentem. Niech w Odrze to potwierdzi – uśmiecha się Piech, który jutrzejszą premierę I-ligowego sezonu z ŁKS-em obejrzy najpewniej z perspektywy trybun.

– Czeka nas trudne zadanie, ale w tej lidze nie będzie łatwych meczów. Spójrzmy, kto do niej awansował, kto z niej spadł, kto został. To taka liga… pół-ekstraklasowa. Cieszę się, bo będziemy grać na wielu fajnych stadionach, z ciekawymi rywalami, którzy będą też przyjeżdżać do nas na Oleską. A my u sienie sprawiamy problemy, gramy swoją piłkę. ŁKS też nie będzie miał tu łatwo – zapewnia napastnik Odry.


Dziś prezentacja

O symbolicznej, nawiązującej do roku założenia klubu godzinie 19.45 na opolskim rynku rozpocznie się dziś prezentacja drużyny Odry przed sezonem Fortuna 1 Ligi, który niebiesko-czerwoni zainaugurują już jutro o 17.30 domowym starciem z ŁKS-em. Klub zachęcał kibiców do nadsyłania pytań do zawodników, najciekawsze zostaną zadane.


Na zdjęciu: Kibice Odry z pewnością liczą, że Arkadiusz Piech w tym sezonie – tak jak wiosną – znów będzie górował nad wieloma ligowymi rywalami.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus