Odra Opole po rundzie. Na huśtawce

Dokąd płynie Odra? – pytaliśmy na naszych łamach niedawno, bo niespełna dwa miesiące temu, gdy w „rzecznych derbach” opolanie pokonali Wartę Poznań i zameldowali się w tabeli na szóstym miejscu, tracąc do wicelidera – Sandecji Nowy Sącz – ledwie cztery „oczka”.

Nie ma jak w domu

Wtedy wydawało nam się, że w tym sezonie przy Oleskiej jeszcze może być ciekawie. Trener Mariusz Rumak, który w maju związał się z klubem 3-letnim kontraktem, w lipcu nie ukrywał, że okienko transferowe nie wyglądało tak, jak docelowo by sobie tego w Opolu życzył. Mimo tego, drużyna od pierwszej kolejki grała ładny dla oka, skuteczny futbol, trzymając się blisko „czuba” tabeli i wykorzystując atut własnego boiska – aż 8 z pierwszych 10 meczów rozegrała przed własną publicznością.

Pierwsze miesiące planu 3-letniego pt. „Budowa drużyny zdolnej do walki o ekstraklasę” przebiegały nadspodziewanie dobrze. Rok temu Odra zimowała jako wicelider, ale wszyscy zdawali sobie sprawę, że to dla ówczesnego beniaminka wynik ponad stan. Latem pożegnano niemałą część kadry, która z klubem pięła się od trzeciej ligi. Taki ruch wydawał się niezbędny, by zrobić krok do przodu, Sztab szkoleniowy z trenerem Rumiakiem na czele oraz zakontraktowanie wielu zawodników z ekstraklasową przeszłością miało być gwarantem jakości.

Tuż nad kreską

Rwący nurt Odry przez ostatnie dwa miesiące został jednak niemal o 180 stopni odwrócony. Tego, co stało się po wspomnianej przez nas wygranej z Wartą, nie sposób było przewidzieć. Od 24 października nie zdobyła ani punktu! Serię porażek rozpoczęła od pechowego domowego 0:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, po której przyszły wyjazdy do Łodzi (1:5), Tychów (2:4) i Nowego Sącza (0:2). Przełamanie nie nadeszło też przy okazji pożegnania ligowego roku przy Oleskiej, bo prestiżowy mecz z Rakowem Częstochowa zakończył się wynikiem 0:2. To sprawiło, że zimę spędzą na ledwie 12. miejscu, z minimalną, 1-punktową przewagą nad strefą spadkową.

Być może byłaby większa, gdyby nie serial związany z wyjazdowym starciem z Wigrami Suwałki, które dwukrotnie (24 listopada i 6 grudnia) było odwoływane wskutek niezdatnej do gry murawy. Z drugiej jednak strony – ewentualna porażka dodatkowo skomplikowałaby położenie ekipy Rumaka. A że takiego scenariusza wykluczyć nie sposób, pokazuje najlepiej statystyka wyjazdowych meczów Odry. To jedyny I-ligowiec, który w tym sezonie nie wygrał jeszcze starcia o punkty w roli gości. Bilans 3 remisów i 6 porażek jest wręcz zawstydzający. To głównie postawa drużyny w meczach na „obczyźnie” sprawiła, że w 2018 roku punktowała tak kiepsko. W 35 ligowych spotkaniach zdobyła ledwie 34 „oczka”!

Dziurawa obrona

Mimo tego, za Odrą w gruncie rzeczy udanych 12 miesięcy. Przecież jeszcze w 2016 roku grała w trzeciej lidze. Minionej wiosny utrzymała się na zapleczu ekstraklasy, a tej jesieni dobrnęła aż do ćwierćfinału Pucharu Polski i w lutym gościć będzie Jagiellonię Białystok. Droga do najlepszego pucharowego startu od 17 lat specjalnie kręta nie była – wiodła przez Chorzów (5:1 z II-ligowym Ruchem), Środę Wielkopolską (1:0 z III-ligową Polonią) i Sandomierz (1:0 z III-ligową Wisłą) – ale z tego też trzeba było umieć skorzystać.

Bogactwo w ataku (Ivan Martin Gomez, Szymon Skrzypczak), wśród skrzydłowych (Mariusz Rybicki, Krzysztof Janus, Tomas Mikinicz) czy w II linii (Sebastian Bonecki, Jakub Moder, Mateusz Czyżycki, Rafał Niziołek, Jakub Habusta) kontrastowało z postawą defensywy, która nie spełniła oczekiwań, zaczynając od bramkarzy Michała Szromnika i Tobiasza Weinzettela. Zimą klub najpewniej wzmocni się zarówno między słupkami, jak i w samym bloku obronnym. 33 stracone gole – mniej jedynie od Niecieczy i Garbarni – nie wzięło się znikąd.

 

 

LICZBY

20
PUNKTÓW zdobyła Odra przy Oleskiej. Lepiej przed własną publicznością punktował tylko Raków, Sandecja i Stal Mielec.

3
REMISY na wyjeździe odnotowała Odra, ponosząc przy tym aż 6 porażek. To najmniej „eksportowy” I-ligowiec.

8
WYSTĘPÓW zanotował jesienią Dudu Paraiba. Lewy obrońca, niegdyś błyszczący w ekstraklasie w barwach Widzewa czy Śląska Wrocław, spisywał się jednak znacznie poniżej oczekiwań.

1896
MINUT spędził na murawie w minionym półroczu Paweł Baranowski. Stoper rozegrał 22 mecze (ligowe i pucharowe), dystansując pod tym względem bramkarzy. Baranowskiemu dorównali Rafał Niziołek i Krzysztof Janus.

3
MIEJSCE w klasyfikacji Pro Junior System zajmuje Odra – za plecami ŁKS-u i Wigier, a przed GKS-ami z Tychów i Katowic. Dla opolan punktowali trzej młodzieżowcy: Mateusz Czyżycki, a także reprezentanci Polski U-20 wypożyczeni z ekstraklasy: Serafin Szota (Zagłębie Lubin) i Jakub Moder (Lech Poznań).

6
BRAMEK zdobył Ivan Martin Gomez (5 – w lidze). Czyni to Hiszpana liderem opolskiej klasyfikacji strzelców. Po 5 trafień mają Krzysztof Janus i Szymon Skrzypczak.

3
RZUTY KARNE egzekwowała Odra. Wykorzystała 100 procent, za każdym razem za sprawą innego zawodnika (Janus, Skrzypczak, Niziołek).