Odra Opole. Pół roku nauki

Jakub Czajkowski wiosną nie zadebiutował w I lidze, dlatego rundę wiosenną ma spędzić na wypożyczeniu.


– Może zbyt słabo walczę o swoje – zastanawia się 24-letni środkowy pomocnik, który jesienią zagrał tylko 8 minut i może okazać się jedynym zawodnikiem, który tej zimy opuści Odrę. Piłkarz otrzymał wolną rękę na poszukiwanie nowego klubu.

Od każdego coś innego

Defensywny pomocnik może trafić do II-ligowego Sokoła Ostróda.

– Jest zainteresowanie ze strony Sokoła. Odra postawiła mi warunek, że nie mogę zejść na wypożyczenie poniżej III ligi, mam wyznaczony kierunek, który ma mi pozwolić złapać rytm meczowy. Jeśli kluby się dogadają, to myślę, że nie będzie przeciwwskazań – potwierdza Jakub Czajkowski.
24-latek jest dowodem na to, że klubowi nr 1 Opolszczyzny nie tak łatwo stawiać na swoich „krajan”. Czajkowski przez długi czas wyróżniał się w III ligowym Ruchu Zdzieszowice, a do Opola został ściągnięty po roku spędzonym w innym zespole z tego szczebla, Polonii Bytom. Na zapleczu ekstraklasy nie było mu jednak dane minionej jesieni zadebiutować.

– Spodziewałem się, że będzie trudno, ale sądziłem, że mój udział w I lidze będzie trochę większy. Nabyłem jednak dużo nowych doświadczeń i wniosków na przyszłość. Wiele dają już same treningi, z doświadczonymi zawodnikami, od których można wyciągnąć naprawdę sporo. Mimo, że pół roku praktycznie nie grałem, poza kilkoma występami w IV-ligowych rezerwach, to ten okres był dla mnie czymś nowym. Nauczyłem się czegoś, czego wcześniej nie wiedziałem i nie mogłem wnieść do swojego grania. Staram się szukać plusów – mówi defensywny pomocnik.

Trzeba przyznać, że występuje akurat w tym sektorze boiska, z którym w Opolu problemów nie ma. Trener Dietmar Brehmer w środku pola ma do dyspozycji choćby Sebastiana Boneckiego, Miłosza Trojaka, Rafała Niziołka, Dawida Korta, Konrada Nowaka…

– Nie ma co ukrywać, że środek jest mocno obsadzony ludźmi mającymi za sobą mnóstwo rozegranych meczów na I-ligowych boiskach. To doświadczeni zawodnicy, każdy jest inny. Jeden bardziej techniczny, inny przebojowy, jeszcze inny bardziej waleczny… Od każdego można było coś wyciągnąć, to była dobra szkoła – przekonuje Jakub Czajkowski.

Pucharowy epizod

Ostatecznie zagrał tylko w jednym meczu: tym pierwszym, z Lechem Poznań w ramach Pucharu Polski, przegranym przez Odrę 1:3. W 82 minucie zmienił Miłosza Trojaka.

– Asysta przy bramce dla… przeciwnika sprawiła, że nie za bardzo mogłem nacieszyć się debiutem. W barwach Zdzieszowic grałem z Legią, w Odrze – z Lechem, dlatego przynajmniej mogę powiedzieć, że wystąpiłem przeciw dwóm polskim topowym drużynom – uśmiecha się dość gorzko pomocnik, który potem szansy od trenera Brehmera już nie dostał.


Czytaj jeszcze: Transfer o piorunującym uderzeniu

– Przeskok z III ligi jest duży, tego się nie da oszukać, trzeba się umieć przestawić, ale taka półroczna przygoda uświadomiła mi, co trzeba poprawić, na ile mnie stać, jak odnaleźć się w takiej drużynie. Rozmawiając z chłopakami czułem wsparcie, a nie to, że jestem gorszy. Taktycznie nigdy nie byłem jakimś piłkarskim debilem, technicznie – też nie, a w meczach w których grałem w okresie przygotowawczym, miałem jedne z lepszych wyników w zespole pod względem przebiegniętego dystansu. Może brakło trochę szczęścia, lepszej postawy w początkowej fazie sezonu, większej siły przebicia? Może jestem trochę zbyt skrytym, zbyt spokojnym człowiekiem, zbyt słabo walczę o swoje – zastanawia się ambitny zawodnik.
Wszystko wskazuje na to, że wiosnę spędzi w niższej lidze, nawet jeśli nie będzie to Ostróda.

– W Opolu podpisałem roczny kontrakt z opcją przedłużenia. W klubie usłyszałem, że będę w następnej rundzie obserwowany i nie mam zamkniętych drzwi do powrotu – dodaje na zakończenie 24-latek pochodzący z Nysy.


Na zdjęciu: Doświadczenie zebrane w Polonii Bytom nie pomogło Jakubowi Czajkowskiemu nawet zadebiutować w I lidze…
Fot. Anna Szłapa/Polonia Bytom