Odra Opole. Pomysły na wzmocnienia

Po rozstaniu z Szymonem Skrzypczakiem w Opolu nie wykluczają, że uzupełnią jeszcze grono napastników, tworzone przez Arkadiusza Piecha, Dawida Czaplińskiego i Marcela Slugę.


Mamy swoje pomysły i plany transferowe. Zobaczymy, czy uda się je zrealizować już w tym okienku, czy dopiero zimowym. To lato jest jednak długie, jeszcze wiele się może zdarzyć. Chcieliśmy dać komfort trenerowi, by jak najszybciej mógł zacząć pracować z taką kadrą, na której będzie bazował w trakcie sezonu.

Tak też się stało. Szybko przedłużyliśmy wygasające umowy, płynnie zakontraktowaliśmy nowych piłkarzy. Nie będzie wielkich zmian, ale nie zamykamy kadry. Być może jeszcze będą jakieś ruchy – nie ukrywa Tomasz Lisiński, prezes Odry.

Odejście Skrzypczaka ma pewien ładunek emocjonalny. Prócz niego, czasy II ligi pamiętają jeszcze tylko Łukasz Winiarczyk i Tobiasz Weinzettel. – Poprzedni sezon był dla Szymona trudny, podobnie jak całej drużyny. Nie tak miały wyglądać te rozgrywki. Szymon nie mógł być usatysfakcjonowany swoją dyspozycją, a to ambitny człowiek i piłkarz.

Zmiana trenera i przyjście Arka Piecha spowodowały, że „Skrzypa” grał mniej, notował zarazem mniej liczb. Musieliśmy się zastanowić, jak rozwiązać tę sprawę. Szymon też ma swoje ambicje, chce grać, a trener Brehmer widział go tylko w roli zmiennika. Doszliśmy wspólnie do porozumienia, że to chyba czas na zmianę klimatu.


Czytaj jeszcze: Snajper się pożegnał

Rozstaliśmy się w bardzo dobrych relacjach, wszyscy życzymy mu sukcesów w Chojnicach. Oby odzyskał tam formę, bo to napastnik, którego wciąż stać na granie na wysokim poziomie – podkreśla prezes Lisiński.

Zarówno pucharowy mecz z Lechem Poznań, jak i wczorajszy sparing w Sosnowcu, w wyjściowym składzie rozpoczynał pozyskany ze Zdzieszowic Dawid Czapliński. – Arek Piech ma jeszcze swoje problemy, do dzisiaj nie doszedł jeszcze do siebie po urazie, jakiego doznał w meczu z Olimpią Grudziądz. Realizuje program powrotu do zdrowia, czekamy na niego. Mamy Czaplińskiego i młodego Slugę, który w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu zadebiutował w I lidze.

Trener stosuje ustawienie z jednym napastnikiem, dlatego jesteśmy w stanie się zorganizować i na inaugurację rozgrywek powalczyć z ŁKS-em, mimo wielce prawdopodobnej nieobecności Piecha – przekonuje szef Odry, który mimo porażki (1:3) mógł być zadowolony z postawy zespołu w meczu PP z Lechem.

– Nie było się czego wstydzić, ten mecz to była dla nas dobra nauka, szczególnie dla młodych zawodników wchodzących do zespołu, jak Szrek czy Matuszewski, którzy na bokach obrony musieli rywalizować z bardzo mocnymi zawodnikami wicemistrza Polski, a podjęli walkę. Nasza postawa była ambitna, ale Lech pokazał nam, jak wiele pracy jeszcze przed nami – przyznaje Tomasz Lisiński.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus