Odra Opole. Stadion jeszcze później

O kolejne 2 tygodnie został przedłużony termin składania ofert w przetargu na budowę nowego stadionu w Opolu.


Za przetarg pod tę inwestycję odpowiedzialny jest opolski Zakład Komunalny, czyli spółka należąca do miasta. Datę otwarcia kopert z ofertami od firm gotowych wybudować stadion prolongowano już kilkukrotnie. Pierwotnie w ogłoszonym jeszcze w ubiegłym roku kalendarzowym postępowaniu zapisano datę 12 lutego. Teraz jest to 19 lipca (poniedziałek), godz. 10.30. Zmodyfikowano też sposób oceny ofert. W 100 procentach – o ile tylko będą spełniać wszystkie wymogi formalne – decydującym kryterium będzie cena. Wcześniej cena na końcową ocenę miała składać się w 70 procentach. Dodatkowe 10 punktów (procent) przewidywano za najkrótszy czas realizacji zamówienia, a 20 – za najdłuższą gwarancję. Z tych dwóch ostatnich warunków teraz jednak zrezygnowano.

Stadion w Opolu będzie miał pojemność 11,6 tys., jego budowa trwać ma 3 lata, a koszt to około 100 milionów złotych netto. Stanie na północnych obrzeżach miasta, a nie w dotychczasowej lokalizacji przy ul. Oleskiej, gdzie docelowo wybudowany zostanie miejski aquapark. Część opolan pewnie bardziej wyczekuje właśnie tej inwestycji aniżeli stadionu… Dla rozwoju piłki w mieście – a Odra to dziś przecież spółka miejska – jest jednak ona absolutnie niezbędna. Obiekt przy Oleskiej 51 zaczyna odstawać już nawet od I-ligowych realiów, nie mówiąc o czymś więcej, czyli próba szturmu na ekstraklasę.



Z powodu braku podgrzewanej murawy, której w Opolu instalować nie chcą – trudno się dziwić braku chęci „ładowania” pieniędzy w stadion, który docelowo i tak będzie zburzony – we wniosku licencyjnym na nadchodzący sezon klub musiał wskazać obiekt zastępczy.

Do 31 października Odra będzie mogła grać u siebie, ale od 1 listopada do 31 marca tego czynić nie może. Obiektem zastępczym jest stadion Zagłębia Lubin. Będzie tam chciała rozegrać jak najmniejszą liczbę meczów, ewentualnie zamieniając się z rywalami statusem gospodarza. Modyfikacje w terminarzu są nieuniknione – o ile oczywiście przeciwnicy będą chcieli pójść niebiesko-czerwonym na rękę.


Fot. UM Opole, GMT