Odra Opole to „specjalistka” od inauguracji

Odra wyrasta powoli na specjalistę od inauguracji. Po raz siódmy z rzędu terminarz ułożono tak, że sezon rozpoczynała na swoim stadionie. W 2012 roku – jeszcze w trzeciej lidze – bezbramkowo zremisowała ze Startem Namysłów, a potem już tylko wygrywała. Jarota Jarocin, Ruch Zdzieszowice, Szombierki Bytom, Stal Stalowa Wola, Górnik Łęczna…

Tym razem przy Oleskiej 51 polegli tyszanie, uchodzący za jednego z głównych kandydatów do awansu. W Opolu nie ukrywali, że na pierwszy mecz po wielu letnich zmianach kadrowych czekają z ciekawością, zastanawiając się, na co tak naprawdę będzie stać zespół; i mając w świadomości słowa trenera Rumaka, który zapowiadał, że to nie będzie optimum, a drużyna z tygodnia na tydzień powinna się dopiero rozkręcać.

No cóż – wyszło na to, że Odrę powinno być stać w tym sezonie na wiele. Opolanie rozpoczęli spotkanie z sześcioma nowymi zawodnikami w jedenastce. Zaprezentowali dobry, ofensywny, przyjemny dla oka futbol i po końcowym gwizdku – mimo że decydujący cios zadali rzutem na taśmę – mieli przeświadczenie, że sięgnęli po trzy punkty zasłużenie.