Odra Opole. W tęsknocie za zerem

Znakiem rozpoznawczym Odry na starcie sezonu była bardzo konsekwentna gra w tyłach i seryjnie kolekcjonowane przez bramkarza Kacpra Rosę występy „na zero”.


Między 2. a 8. kolejką opolanie wygrali 6 meczów, tylko 1 zremisowali, a jedynego gola stracili w Nowym Sączu, w dodatku z rzutu karnego. Odkąd 11 października pokonali na wyjeździe Koronę Kielce 2:0, czystego konta już jednak nie zachowali.

W sześciu kolejnych spotkaniach rywale znaleźli sposób na ich defensywę łącznie 11-krotnie, a w ostatni piątek w Legnicy Kacper Rosa schylał się do siatki aż 4 razy. Odra przegrała 2:4. Kto wie zatem, czy na dzisiejszą konfrontację z liderem rozgrywek nie wyjdzie z innym bramkarzem. W całym 2020 roku niekwestionowanym numerem 1 był Mateusz Kuchta.

Na inaugurację sezonu doznał jednak kontuzji i świetnie zastępował go Rosa, ale ostatnio – jak cała drużyna – nie był już tak skuteczny. Kuchta pierwszy raz po powrocie do zdrowia zasiadł na ławce blisko miesiąc temu i od tamtej pory czekał na swoją szansę.

Może dziś? Kibiców w Opolu tak czy inaczej bardziej może zastanawiać obsada nie bramki, a ataku. Pod znakiem zapytania stoi występ Arkadiusza Piecha, kontuzjowany jest Dawid Czapliński, zatem realne, że z Bruk-Betem zespół zagra tak, jak w Legnicy – bez nominalnego napastnika i z ustawionym na „szpicy” nominalnym środkowym pomocnikiem Dawidem Kortem.