Odra Opole. Zadebiutuje w rodzinnym mieście?

Opolanie kończą dziś I-ligową kolejkę spotkaniem w Głogowie.


Zwycięstwo w Gdyni i porażki w Niecieczy, Łęcznej oraz Tychach. Tak przedstawia się wyjazdowy bilans Odry, która zdecydowaną większość meczów rozegrała w tym sezonie u siebie (po to, by w okresie zimowym nie musieć korzystać z zastępczego stadionu z podgrzewaną murawą, alternatywnego do wysłużonej Oleskiej 51). Punktowała w nich poniżej oczekiwań i przede wszystkim to wpłynęło na jej kiepską sytuację w tabeli, acz osiągi w delegacjach też jej nie poprawiły.

Przed przerwą reprezentacyjną opolanie poprawili sobie humory, pokonując Skrę Częstochowa, wyskakując ze strefy spadkowej i dając nadzieję na lepszą drugą część jesieni. Zaczną ją w Głogowie, czyli… rodzinnym mieście Michała Bednarskiego, napastnika zakontraktowanego półtora tygodnia temu, który wcześniej bronił barw jedynie dolnośląskich klubów: Miedzi, Górnika Polkowice, no i oczywiście Chrobrego.

– Cieszy mnie też, że do pełnej sprawności wraca też środkowy obrońca Piotr Żemło, bo w defensywie, jak w ataku, również mieliśmy problemy. W przerwie reprezentacyjnej wzmocnił nas Michał, wzmocnił powrót Piotrka, dlatego jestem pełen wiary, że od teraz będziemy silniejsi – mówił Tomasz Lisiński, prezes Odry. Bednarski być może dziś zadebiutuje w niej w meczu z doskonale znanym sobie zespołem. I świetnie się w ostatnim czasie spisującym. Co prawda sezon Chrobry zaczął źle, bo zdobywając jedynie 4 punkty w 6 kolejkach, ale potem podopieczni Marka Gołębiewskiego poszli serią.

Od 21 sierpnia zgarnęli 13 punktów w 5 spotkaniach, zatrzymała ich jedynie Resovia (1:1), po drodze wyeliminowali jeszcze Stomil Olsztyn z Pucharu Polski, ostatnio po spektakularnym meczu (od 1:3 do 4:3) pokonali Arkę Gdynia. – Żona mnie niedługo nie pozna. Umówiłem się z zawodnikami, że broda będzie golona dopiero, gdy przegramy. Na razie mamy szósty mecz bez porażki. Mam nadzieję, że do grudnia dojadę – żartował szkoleniowiec Chrobrego, który z pewnością chciałby, by jego drużyna nabrała rozpędu w domowych spotkaniach. Te pozostawiają nieco do życzenia, bo u siebie głogowianie wygrali jedynie z Wisłą Kraków, zdobyli 4 „oczka” w 5 meczach, równie źle na swoim stadionie punktowało dotąd jeszcze tylko Podbeskidzie.

(WChał)


Fot. Piotr MatusewiczPressfocus