Odra Opole. Zmiany będą konieczne

Opolanie rozegrali w tym sezonie jedną dobrą połowę, a wygrali… dwa mecze.


Po klęsce na inaugurację z ŁKS-em (0:4) przyszły zwycięstwa 1:0 z Zagłębiem Sosnowiec po fatalnych pierwszych i solidnych drugich 45 minutach, a także ze Stomilem Olsztyn.

– To bardzo przyjemne, że zdobyliśmy 3 punkty na dalekim wyjeździe, w Olsztynie, czyli miejscu, w którym Odra pozostawała przez lata bez wygranej. My to uczyniliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że nie był to nasz wybitny mecz, jeśli chodzi o utrzymanie się przy piłce. Notowaliśmy wiele niewymuszonych strat, a nawet zbudowanych akcji nie potrafiliśmy wykańczać strzałami. Mamy nad czym pracować – przyznaje Dietmar Brehmer, trener Odry, który na środowe zaległe spotkanie 2. kolejki na Warmii ustawił zespół bardzo defensywnie.


Czyta jeszcze: Kort znów to zrobił

– Przygotowywaliśmy się do tego meczu, mając na uwadze bardzo dobrą jakość Stomilu i duży respekt do przeciwnika. Nie chcieliśmy się otwierać, byliśmy nisko ustawieni, staraliśmy się skutecznie przeciwdziałać atakom pozycyjnym rywali. Byliśmy skuteczni, bo nie zdobyli bramki, choć swoje sytuacje stworzyli, ale ich nie wykorzystali. My byliśmy bardzo skuteczni. Strzeliliśmy gola po takiej akcji, jaką chcieliśmy skonstruować. Podanie środkowego obrońcy do Trojaka, Trojak do Arka Piecha, Arek zgrywający do Mikinicza i ten rewelacyjnie, prostopadle, do wchodzącego w wolne pole Korta. Jestem z tej bramki bardzo zadowolony – cieszy się szkoleniowiec opolan, przed którymi już w sobotę kolejny wyjazd do drużyny na starcie sezonu dołującej, czyli Sandecji Nowy Sącz.

– Mamy 6 punktów po 3 meczach, teraz jest bardzo krótki okres pracy do spotkania z Sandecją. Wróciliśmy na 1 dzień do Opola, zaliczyliśmy trening regeneracyjny – i ruszamy na kolejny wyjazd. Na pewno jakieś zmiany będą konieczne, byśmy wprowadzili trochę świeżej krwi i dali odsapnąć niektórym zawodnikom – nie kryje Brehmer.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus