Odra Wodzisław. Nóż odstawiony od gardła

Wodzisławianie potwierdzili, że w tym sezonie znacznie lepiej spisują się na wyjazdach. Efektowna wygrana pod Oławą zapewniła im utrzymanie.


Określenie „mieć nóż na gardle” stosowane jest bardzo często. Odnosi się do kogoś, kto znalazł się w trudnej sytuacji, ale planuje zrobić wszystko, by ją polepszyć. Właśnie tak czuli się wodzisławianie, którzy na ostatni w tym sezonie mecz wyjazdowy wybrali się do Gaci. Na Dolny Śląsk wybrali się ze świadomością, że tylko zwycięstwo pozwoli im zrealizować cel, jakim było utrzymanie w gronie III-ligowców. Co prawda zostało im jeszcze jedno spotkanie, ale tej niezwykle ważnej kwestii nie chcieli zostawiać do środy, tym bardziej że u siebie zdobyli raptem 19 punktów (przegrali aż 7-krotnie), a na zakończenie sezonu przyjedzie im podjąć rozpędzoną Polonię.

Chęć pokonania „czerwonej latarni” spotęgowana została przez piątkową wygraną Kluczborka z Wartą. – Tylko zwycięstwo, Oderko, tylko zwycięstwo – mobilizowała swych ulubieńców spora grupa fanów, która po dosyć nerwowym kwadransie mogła lekko odetchnąć. Do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego przez Artura Gacia na bliższym słupku doszedł Krzysztof Krzyżok i wpakował ją do siatki. To pozwoliło przyjezdnym przejąć kontrolę nad spotkaniem i wypracowywać kolejne okazje. Przy golu Błażeja Czubana sędzia odgwizdał spalonego, a strzał Jana Borka został obroniony przez Piotra Wojciechowskiego. Tuż przed przerwą Borek ruszył do prostopadłego podania Wojciecha Wenglorza i z narożnika pola bramkowego kapitalnie uderzył w „okienko”.

Ekipa trenera Ryszarda Wieczorka, który wraz Adamem Burkiem miesiąc temu wrócił do ukochanego klubu, by ratować go przed spadkiem, nie zamierzała na tym poprzestać i po zmianie stron kontynuowała demolkę outsidera. W 52 min na płaskie uderzenie z 22 m zdecydował się Paweł Zdunek, a odbita od słupka futbolówka wpadała do siatki. Wysokie prowadzenie uspokoiło wodzisławian, ale żeby nie było wątpliwości, jeszcze dwukrotnie cieszyli się z gola, a gratulacje odbierali rezerwowi. Wiktor Piejak uderzeniem z 6 m sfinalizował rajd Zdunka, a Kacper Żelazowski właśnie takim rajdem się popisał i po położeniu bramkarza posłał piłkę do „pustaka”. Przekonujące zwycięstwo uczczone zostało radosnym kółeczkiem na środku boiska, a działacze Odry powoli już mogą myśleć o nowym sezonie.


Foto-Higiena Gać – Odra Wodzisław Śląski 0:5 (0:2)

0:1 – Krzyżok, 15 min, 0:2 – Borek, 45 min, 0:3 – Zdunek, 52 min, 0:4 – Piejak, 82 min, 0:5 – Żelazowski, 88 min

FOTO-HIGIENA: Wojciechowski – Bąk (81. Danielak), Łada, Łuczkiewicz, Pabiniak – Bujakiewicz, Szymczyk (71. Jaroszyński), Strzelecki (46. Szemis), Trochanowski, Orzechowski (65. Łaski) – Skowron (46. Osiecki). Trener Krystian PIKAUS.

ODRA: Sip – Niemiec (78. Fojcik), Kruppa, Krzyżok, Radzewicz – Zdunek (86. Kłosek), Gać, Flak (66. Kalisz), Borek (66. Piejak), Wenglorz – Czuban (78. Żelazowski). Trener Ryszard WIECZOREK.

Sędziował Kacper Kendzia (Leszno). Widzów 200.

Żółte karki: Bujakiewicz, Jaroszyński, Strzelecki – Niemiec, Wenglorz.


Fot. odra.wodzislaw.pl