Odstawiony?

Patryk Kun nie łapie się do podstawowej jedenastki Rakowa.


Sytuacja jest zaskakująca. Wahadłowy wicemistrza Polski, który od kilku sezonów jest podstawowym piłkarzem na lewej flance w trzech ostatnich spotkaniach częstochowian zagrał zaledwie kilka minut. W poprzednich meczach, a więc z Pogonią Szczecin czy Śląskiem Wrocław jego nieobecność była tłumaczona urazem odniesionym przez 27-latka w starciu z Motorem Lublin, jak również zmęczeniem. W starciu z Cracovią pomocnik pojawił się na murawie na chwilę, choć był już w pełni zdrowy. Można domniemywać, że nie tylko kwestie zdrowotne były decydujące o jego absencji w starciu z „Pasami”.

Wyborna dyspozycja

Jednym z kluczowych aspektów tego, że dla Kuna nie ma miejsca w wyjściowej jedenastce jest forma Jeana Carlosa Silvy i Frana Tudora. Chorwat od kilku sezonów jest jednym z kluczowych zawodników Rakowa, a jego forma praktycznie nie ma wahań. Tudor cały czas daje z siebie na murawie 100 procent i aż żal byłoby go odstawić. Carlos po przyjściu do Rakowa praktycznie z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem. Oczywiście wpływ na to miała choćby czerwona kartka dla Tudora w meczu z Wartą Poznań. Nie zmienia to jednak faktu, że były gracz Pogoni Szczecin wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. W pełni na nie zasługuje i żal byłoby go odstawić.

Tak więc ktoś z trójki Tudor-Carlos-Kun musiał wylądować na ławce rezerwowych. Padło na polskiego wahadłowego, który grał praktycznie w każdym meczu częstochowian od dwóch sezonów. Oczywiście zdarzały mu się przerwy, jednak były one krótkie, a sam Kun praktycznie w kolejnym spotkaniu wracał do składu. Miały na to wpływ dwie kwestie – częstochowianie nie posiadali w kadrze drugiego lewonożnego gracza na wahadło, a dodatkowo „Kunik” walczy o każdą piłkę, a dodatkowo biega za dwóch. Pomocnik średnio przebiega 10,29 km na mecz. Dla przykładu Tudor ma ich na liczniku 8,9, a Carlos 9,87. To pokazuje, jak mocno stara się 27-latek. Można więc spodziewać się, że Kun szybko wróci do wyjściowej jedenastki Rakowa. Jest jednak jedno „ale”.

Kontrakt czeka

Umowa wahadłowego lidera ekstraklasy kończy się w czerwcu 2023 roku. Oznacza to, że jeszcze tylko kilka miesięcy Kun będzie zawodnikiem Rakowa. Oczywiście przy założeniu, że kontrakt nie zostanie przedłużony. Nadal nie wiadomo, czy do tego dojdzie. Nieoficjalnie wiadomo, że rozmowy trwają, jednak nie ma w nich nadzwyczajnego postępu. Ten oczywiście może nadejść w każdej chwili. Wymagania finansowe 27-latka są podobno dość wysokie, stąd w rozmowach panuje impas.

Zapewne klub chciałby zatrzymać jednego ze swoich kluczowych zawodników. Trzeba jednak brać pod uwagę rozwiązanie nie do końca zadowalające wahadłowego. Raków niekoniecznie musi godzić się na wymagania swojego gracza i może zacząć szukać dla niego zastępstwa. Kto wie, czy aktualnie już tak się nie dzieje. W końcu Kun był całkowicie zdrowy w ostatnim meczu, a jednak na murawie zameldował się w końcówce spotkania. W klubie da się usłyszeć głosy, że ostatnie nieobecności wahadłowego w kadrze meczowej, jak również w pierwszym składzie mają związek właśnie z kontraktem zawodnika. Tak naprawdę mecz w Warszawie w przyszłym tygodniu pokaże, czy plotki są zgodne z rzeczywistością.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus