Ogień na Bukowej

Na Bukowej spotkają się zespoły rozpaczliwie broniące się przed spadkiem. Goście w Wielki Czwartek mieli na własnym boisku zrobić kolejny krok w kierunku utrzymania się, tymczasem tego dnia było wielkie rozczarowanie. Olsztyński zespól, przegrał na własnym boisku 0:2 z Chrobrym Głogów. Tym samym Stomil przestał być jedyną drużyną, która nie przegrała meczu na wiosnę. Dwa dni później katowiczanie zadowolili się remisem w Niecieczy, choć niedosyt po starciu ze Słonikami był spory, bo zwycięstwo wymknęło im się w 87 minucie. – Rozegraliśmy kolejne dobre spotkanie, z niezłym zespołem, remis był sprawiedliwy, ale żal pozostał, bo byliśmy bardzo blisko zdobycia trzech punktów – mówi Maurycy Sklorz, rzecznik prasowy GieKSy. – Ale taka sytuacja sprawiła, że jeszcze bardziej w zespole wzrosła determinacja. Chłopcy są maksymalnie naładowani, zapewniam, że dzisiaj będzie ogień na Bukowej.

Jesteśmy już nad kreską, ale najważniejsze, że nie musimy już patrzeć na rywali. Teraz już wszystko zależy od nas, wszystko w nogach zawodników.

W pierwszej rundzie w Olsztynie katowiczanie wygrali 1:0 po bramce Adriana Łyszczarza. – „Łycha” przepięknie przymierzył zza pola karnego, z 25 metrów, tuż koło słupka – wspomina Maurycy Sklorz. – Wracaliśmy na Śląsk w humorach, teraz jednak spotkamy się już z inną drużyną. Zdajemy sobie sprawę, że rozpoczynamy serię meczów za sześć punktów. Wierzymy, że w środę późnym wieczorem po meczu będziemy w jeszcze lepszych nastrojach.

GKS Katowice. Słonie na Wielkanoc

Ostatnia porażka z Chrobrym mocno skomplikowała sytuację Stomilu, choć w klubie nie ma oznak paniki, tym bardziej że biorąc pod uwagę, co się działo w klubie jeszcze 1,5 miesiąca temu, gdy nie wiadomo było, czy zespół przystąpi do rozgrywek, to sytuacja drużyny i tak jest nie najgorsza. Wiele wyjaśni pojedynek na Bukowej. To będzie prawdziwy sprawdzian umiejętności ekipy z Olsztyna. – Pokornie podchodziliśmy do każdego spotkania, wiedzieliśmy, że walka będzie do samego końca – zapewnia trener Piotr Zajączkowski. – Tak będzie do ostatniego spotkania. Z tej ligi jeszcze nikt nie spadł, walczymy dalej. Katowiczanie mają kadrę z piłkarzami o sporej liczbie występów w ekstraklasie. To bardzo doświadczony zespół, który miał walczyć o awans, ale w pewnym momencie coś nie zaiskrzyło. W rundzie wiosennej grają jednak bardzo solidnie. Jedziemy do Katowic, nie mając nic do stracenia. Będziemy walczyć o punkty, żeby przyjechały do Olsztyna.

 

Na zdjęciu: W Olsztynie gol Adriana Łyszczarza zapewnił drużynie trzy punkty. Dzisiaj powtórka wyniku mile widziana bez względu na to, kto będzie autorem zwycięskiego gola.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ